Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2012, 21:55   #35
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Tomek z bojowym okrzykiem wpadł na wroga, który kompletnie się tego nie spodziewał. Zachwiał się, cofnął o krok puszczając przy tym kark Lidii. Dziewczyna mimo bólu zdołała chwycić butelkę i polać Mikołaja wodą.
Robot odskoczył niczym kot polany z węża ogrodowego. Doktor nie tracąc ani chwili podbiegł do Lidii i chwytając ją za zdrowe ramię postawił ją na nogi.
- Uciekamy! - zawołał i praktycznie niosąc ranną.
Trójka wypadła na plac przed katedrą by zobaczyć... TARDIS. Niebieska butka telefoniczna stała jak gdyby nigdy nic czekając na nich, choć ostawili ją koło Smoka.
- Moja kochana, stara dziewczynka! - zwołał uradowany Doktor. - Do środka, szybko!
Doktor jedną ręką podtrzymując Lidię drugą otworzył drzwi i przepuścił przodem maratończyka. Sam wkroczył do środka zaraz za nim, posadził Lidię pod ścianą i popędził do konsoli. Tym razem był tylko jeden wstrząs. Doktor obiegł jeszcze konsolę dwa dokoła, nim uznał że jest dobrze.
- W wirze czasowym jesteśmy bezpieczni - oświadczył kosmita. - To takiej miejsce zawsze i nigdy, wszędzie i nigdzie. Długo by tłumaczyć. Teraz trzeba się zająć naszą ranną.
Doktor bez trudu poniósł Lidię i zaniósł ją skrzydła szpitalnego (korytarzem prosto, w lewo, lewo, prawo, lewo trzeci drzwi na końcu). Pomieszczenie przypomniało to widziane w najnowszym filmie Sta Treka. Tylko zamiast półprzeźroczystych ekranów były dwa małe, przypominające monitory od komputera wyświetlacze i aparatury medycznej był też więcej. Jedne przypomniały skanery inne... coś przypomniały, ale Tomek nie umiał tego opisać.
Doktor zaaplikował Lidii jakiś biały płyn ze strzykawki o wyglądzie pistoletu. Ból natychmiast zelżał, a po chwili całkiem zniknął. Drugi zastrzyk sprawił że złamana ręka całkiem zdrętwiała.
Doktor cały czas uśmiechał się do pacjentki gadając jak nakręcony.
- Dwudzieste szóste stulecie jest całkiem fajne, ale o klasę gorsze od trzydziestego pierwszego, w każdym razie jeśli chodzi o sprzęt medyczny. Wtedy ręka by się goiła tydzień, a tam dwa, góra trzy dni bez utraty mobilności! Wiesz że nie znam twojego imienia? Jak ono brzmi? Wiesz że mam ponad dziewięćset lat? Nieźle się trzymam jak na swoje lata. No, ale są tacy co żyją dłużej, taki Twarz z Bo. Ma miliony lat, może go jeszcze poznacie, jest na prawdę miłym człowiekiem.. twarzą? W każdym razie jest niezwykły. Ty też jesteś niezwykła i bardzo odważna. Tylko takich ludzi zabieram no pokład. Będziesz chciała lecieć ze mną i Tomkiem jeszcze gdzieś? Obiecuję że będę lepiej cię chronił. Wiesz że jest planeta gdzie pączki rosną na drzewach?
I tak skakał z tematu na temat do puki nie skończył skanować ramienia. Potem potraktował je swoim soniczym długopisem. Coś nieprzyjemnie chrupnęło, ale Lidia nie poczuła nic. Na koniec Doktor owinął ramię zielonym bandażem, który natychmiast stwardniał. Kolejny zastrzyk przywrócił czucie w ręce, a z nim lekki ból, całkiem do zniesienia. Opatrunek był lekki i w ogóle nie przeszkadzał. Ręką też mogła normalnie ruszać.
- Dobra, ostatni przystanek - Hel. - oświadczył kosmita, gdy wrócili na mostek.- Zasady się zmieniły, Mikołaj prawdopodobniej już załapał że nie musi bać się wody. Raz straciłem jedno z was z oczu i sam widzicie co się stało. Dlatego niedstępujecie mnie na krok. Potrzebuje was bardzo, ale jeśli nie czujecie się na siłach, zrozumiem. Możecie zostać na TADRIS, a ile pewna osoba będzie trzymała się z daleka od przycisków.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 21-07-2013 o 12:17.
Dragor jest offline