Bolesław był zdziwiony tym, że nawet myśliwi nie chcieli szukać przygody w puszczy. W pierwszej chwili chciał ich zostawić i wyruszyć w las lecz uświadomił sobie, że sam ruszać w przygodę może zawsze. Nie sprzeciwiał się więc choć nie było to w jego naturze. Wymamrotał tylko przekleństwo pod nosem i ruszył za resztą.
Droga wzdłuż rzeki okazała się nie być taka zła można była przynajmniej złowić ryby. A nawet nie wpadł z nikim w bójkę i narzekać mu się nie chciało. Po trzech długich dniach drogi odnaleźli jakąś dziwną osadę. Zdziwił się widząc domy na palach czyżby miejscowi obawiali się, że ziemia się podniesie? Nie to przecież bez sensu. Do tego nie było żywego ducha. Może się rozejrzymy po tej wiosce? Zaproponował i samemu skierował się do największego budynku niewątpliwie domu wójta. Może znajdzie kogoś w środku? Pomyślał. A jeśli nie to na pewno znajdzie coś.
__________________ Co tam komu w duszy gra
Co kto widzi w swoich snach
Ostatnio edytowane przez korwinlk : 03-07-2012 o 19:07.
|