Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2012, 16:20   #494
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Ragnar szybko poczuł skutki mikstury wręczonej im przez Gregora i zwrócił niemal wszystko co miał w żołądku. Mimo skurczy żołądka i nieprzyjemności samych wymiotów udało mu się uchronić brodę przed ubrudzeniem. Kiedy już wyrzucił z siebie wszystko, wstał na równe nogi krzywiąc się lekko.
Gracjan spojrzal na khazada i rzekł:
- Jeszcze jeden taki cudowny eliksir a chaos nie zdąży mnie wykończyć. Ragnarze..miałem sen.. Dziwny sen. A Ty?
Nadal czuł jeszcze dreszcze, które przechodziły mu po ciele. Nadal miał przed oczami obraz demona. To przeżycie.. było niesamowite. Straszne jednocześnie.

Krasnolud spojrzał na młodego człeka starannie usuwając z wąsów resztki wymiocin. Po odezwał się w końcu
-Napoił nas jakimś świnstwem to i majaki senne nas dopadły. Ot, cała historyja. Ale jeśli miało w czymś pomóc, to chyba pomogło...skoro obaj dychamy jeszcze.- po tych słowach przytknął paluch do prawej dziurki swojego wielkiego nochala, zatykając ją kompletnie i smarknął potężnie. Na podłoże pofrunął solidnych rozmiarów żółtozielony glut. Krasnolud spojrzał na niego krytycznym okiem, po czym najwyraźniej zadowolony z siebie odrzekł
-Nu, od razu lepiej!-
Wzrok Ragnara zatrzymał się na Gregorze
-A tobie to powinienem dać w pysk, wyłazisz z obozu bez słowa, a potem przysyłasz do nas milczka odzianego w liście i skóry. Bez żadnego potwierdzenie, iż on rzeczywiście z twojego posłannictwa przybywa, czy raczej planuje nas ugotować i zjeść. Ani dziendobry ani spierdalaj...tak się nie bawimy, następnym razem tłuc będe pierwej, a później pytania zadawał.- zrugał maga tymi słowy.
Gregor wejrzał z politowaniem na khazada -Wiem Ragnarze, że przedstawicielem porywczej z natury rasy jesteś, jednak mój przyjaciel nie jest byle młodzikiem. Kiedyś ponoć nawet walczył z demonem i wysłał go w niebyt...- zrobił zamyśloną minę -Jestem pewien, że poradziłby sobie w uspokojeniu twego zapału.- uśmiechnął się życzliwie -Mnie tutaj być nie mogło. Musieliście poradzić sobie sami ze swoimi wewnętrznymi potworami, jakiekolwiek one by nie były.- wzruszył ramionami.
Gracjan spojrzał na Gregora i zapytał:
- Mistrzu w moim “śnie” widziałem Middenheim. Całe było zniszczone.W ruinie. Czy to mogła byc przyszłość ?
Mag zrobił zdziwioną i poważną minę -Middenheim jest dość daleko od Kislevu. Nie wiem co musiałoby się stać, żeby siły chaosu dotarły tak daleko. Ale nie możemy lekceważyć wroga...- zamyślił się.
Gracjan milczał przez chwilę a potem zapytał:
- Czy te sny mogą wrócić? Czym one były ?
Gregor podrapał się po skroni. Nie bardzo wiedział jaka odpowiedź satysfakcjonowałaby Gracjana -To nie był sen. Twoje ciało było uśpione, jednak w duchu byłeś świadomy, prawda? Dzięki temu mogłeś spotkać się z tym, co cię niepokoi i oddziałuje tylko na Ciebie. Nie znam szczegółów tego procesu, ani też nie wiem jak się tworzy miksturę, którą trzeba wypić by wspiąć się na wyższy poziom świadomości... To bardzo skomplikowane. Przeżyłeś, jesteś świadomy i zdrowy. Tak jak i ty.- zwrócił się do krasnoluda -Zatem udało wam się zwyciężyć. Podejrzewam że ani duch Idalgi, ani wewnętrzne podszepty nie będą już was nawiedzać.-
Krasnolud zaczął zbierać cały swój ekwipunek -Skoro więc mamy już te czary mary za sobą, lepiej ruszajmy czym prędzej co by resztę dogonić.Przecie sobie bez nas ciapciaki nie poradzą, nie?- zagrzmiał basowym śmiechem, po czym dodał -Przy okazji zjeść by nam co trza i zwilżyć podrażnione gardła dobrym, ciemnym trunkiem-
Gracjan kiwnął głową że zgadza się z Khazadem. Sam zaczął się szykować do podróży.

Czekała ich długa droga...
 
Blackvampire jest offline