Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2012, 19:39   #14
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Ten dzień okazał się przełomowy w życiu Vonmira. Pierwsza zadana śmierć na pewno zmieni jego dotychczasowe życie, pewnie przyśni mu się wiele razy w nocy, ale stanowić będzie bazę do tego, czym zajmować się miał dalej. Dobrze, że pierwsza ofiara przytrafiła się w stosunkowo prostej walce, a za taką uznał obecną głównie z tego względu, że przeżył. Nie było póki co wokół niego gromu przeciwników, ba, nawet znacznie więcej sprzymierzeńców, gdy Urvyn zbliżył się do niego, za sobą pozostawiając odciętą głowę jego przeciwnika. Również i na to, dotychczas hulaka i pijaczyna, odpowiedział swemu kompanowi, chociaż nie było to tym, czym sobie w tej chwili życzył. Wsparcie starał się okazać mu właśnie Urvyn, klepiąc po plecach i chwaląc jego cios. W odpowiedzi usłyszał jedynie:
- Ta, takich żółtodziobów jak ja wzięliście... - Które zapewne nie wiadomo, co koniecznie miało znaczyć, bo Vonmir nie wiedział, jak dokończyć swoją myśl, a w dodatku przerywane było licznymi splunięciami, by pozbyć się tego okropnego uczucia w ustach. Zapewne mogłyby przyjść i dalsze rozterki na temat swego pierwszego pozbawienia życia istoty ludzkiej, gdyby nie fakt, że wszystko działo się makabrycznie szybko i trzeba było działać. Kompan zadał trudne pytanie, jakby pozostawiając mu w tej ciężkiej chwili głos. Ciężko mu było pomyśleć bardzo logicznie, ale rachunek wydał mu się prosty - dziewka była jedna, w płonącym budynku było więcej osób. Więc w tym wypadku to chyba im należało się pierwszeństwo. A dziewka, skoro wzięli ją na misję, to kimś zwykłym być nie mogła. Chociaż... w końcu i on się dostał na tą misję. Ale mimo wszystko, odezwał się do Urvyna:
- W budynku pewnie nie mają drogi wyjścia, trzeba im pomóc. - Po czym zaczął ponownie biec w stronę byłej już gospody. Jednak robiąc zaledwie kilka kroków, dodał. - Najwyżej się rozdzielmy. Jesteś lepszy w fechtunku, to bardziej jej się przydasz jak już.
 
Zara jest offline