Trzeba było się zbierać, bo przecież nie mogli nocować w tym syfie. Gislan zebrał swoje klamoty, a potem pomógł Elise załadować rzeczy kumpli na muła. W zasadzie był już gotów, jeszcze tylko naciągnął kuszę, osadził bełt w leżu i mógł już ruszać. Ruchami rąk poganiał towarzyszy, co prawda wiedział że są zmęczeni, ale od tego jak szybko zareagują zależało teraz czy w ogóle uda im się odzyskać przesyłkę. Krasnolud jedyną szansę w starciu z wilkołakiem, widział za dnia, choć domyślał się, że to najprawdopodobniej lykantrop strzelał z łuku do ludzi łowcy czarownic. Wilki które najwidoczniej były pod jego kontrolą też nie ułatwiały sprawy, ale wolał to niż spotkanie z nim po przemianie. |