Ledwo ogr rozpoczął walkę z krasnoludami chaosu Gottwin zaczął się szykować do zejścia na dół. Jednak w obliczu takiego właśnie zwrotu akcji nie miał zamiaru się spieszyć.
Ponownie, tyle że dokładniej, przeszukał powalonego przez siebie krasnoluda - opróżnił mu kieszenie i zabrał wszystko, co było gotówką lub co uznał za nadające się do sprzedania. Potem zsunął się parę metrów w dół i zatrzymał przy kolejnym trupie - krasnoludzie dogryzionym przez Psa. Tego również dokładnie przeszukał. Szczególną uwagę skupił na pistolecie, prochu i amunicji - tego typu zabawki były wiele warte. A gdyby tak jeszcze nauczyć się strzelać - to by mogło być podwójnie przydatne - dobra broń jest więcej warta niż pękata sakiewka. Na dodatek w drużynie był ktoś, kto potrafił posługiwać się bronią palną.
Ze zdobycznym pistoletem za pasem i zabraną krasnoludom bronią w dłoniach Gottwin ruszył w stronę bramy. Ogr i Yerg wykończyli właśnie swoich przeciwników i droga do wnętrza twierdzy stanęła otworem. Na dodatek i wrota zaczęły się otwierać. Gottwin zbiegł na dół i pobiegł w stronę bramy, wzywając Psa by pobiegł za nim. |