Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2012, 23:11   #16
Boreiro
 
Boreiro's Avatar
 
Reputacja: 1 Boreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodze
Po rozeznaniu się w sytuacji po drzewem najemnik splunął. Chciał wziąć odwet na sprawcy pożaru, a zamiast tego dostał tylko przestraszonego chłopca, którego kolor ubrania w kroku był podejrzanie ciemniejszy od reszty. Przez chwilę ta mroczniejsza część Yngvara szeptała mu do ucha, żeby zabił chłopca aby choć trochę uspokoić chęć mordu lecz góral szybko odpędził te myśli. Życie szalonego rozbójnika miał już za sobą i takie akcje nie przyniosłyby mu niczego dobrego.
- Hej chłopcze, opowiedz mi wszystko co tutaj się wydarzyło - rozkazał.
- Ona … Ja, panie … Orric … z-zabity… ona … n-nie wiem - wyjąkał
Widać było, że z chłopakiem jest coraz gorzej i tylko kuracja szokowa mogła mu w tej chwili pomóc dojść do siebie. Yngvar chwycił gwardzistę za szyję, podniósł jak szmacianą lalkę i przycisnął mocno do drzewa. Topór zaś podniósł do wysokości pasa i przysunął do ciała.
-Gadaj jak było albo utnę ci ptaszka i dam go kaczkom na kolację. No więc chłopcze, opowiedz mi o wszystkim spokojnie i powoli – powiedział twardym, niosącym w sobie groźbę głosem.
Młody gwardzista spojrzał przerażonymi oczami najpierw na topór przebywający niebezpiecznie blisko jego męskości, a następnie na twarz Yngvara. Jednak dwie przygody jednego wieczoru to było zdecydowanie za dużo atrakcji jak na tak krótki czas. Oczy chłopaka bezwładnie uciekły do środka czaszki, a jego szyja przechyliła się na bok. Zemdlał. Yngvar potrząsnął nim kilka razy, po czym zrezygnowany puścił jego szyję. Ciało samowalnie osunąło się po drzewie i osiadło w pozycji siedzącej.
- Ech, ta dzisiejsza młodzież. Ani grama męstwa – mruknął.
Yngvar podrapał się po głowie. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Do gospody nie było za bardzo po co wracać, a jego towarzysze byli gdzieś na mieście i miał nikłe szanse ich znalezienia. Jego uwagę przykuło ciało owinięte w czarną szatę leżące obok martwego gwardzisty. Najemnik przykucnął w celu obejrzenia ciała i być może uzyskania paru cennych odpowiedzi.
 
Boreiro jest offline