Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2012, 09:26   #23
Karmazyn
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Po opuszczeniu wioski Beldar swoim zwyczajem trzymał się na uboczu paczki (co w przypadku marszu oznaczało to bycie na szarym końcu kolumny). Nie był samotnikiem czy coś w tym stylu. Po prostu upodobał sobie przyrodę. A ta upodobała sobie niego. Co widać było dość wyraźnie, tak bardzo, że pewnie tylko ślepy by nie zauważył. Kilka ptaków i drobnych ssaków leśnych nic nie robiąc sobie z reszty kompanii siedziało na ramionach, głowie i czubku kija starszego z braci Johanson. Zawsze tak było, gdy młody myśliwy obcował z naturą. Jego przyjaciele już dawno przestali się temu dziwić. Tam samo zresztą jak codziennym ćwiczeniom w posługiwaniu się kijem.
Ogólnie rzecz ujmując Beldar Johanson był przewidywalny aż do bólu. Młodzieniec w skrytości ducha liczył, że podróż będzie równie przewidywalna, co w ciągu dwóch pierwszych dni. No może trochę ciekawsza.

xxx

Wieczór trzeciego dnia uświadomił dobitnie chłopakowi, że los pierwszą nadzieję ma gdzieś, drugą natomiast potraktuje, jako wyzwanie.
Znalezienie się w opustoszałej wiosce, gdy noc się zbliżała nie było czymś, o czym zapewnie marzył którykolwiek z przyjaciół. Tropiciel nie zastanawiał się, dlaczego wioska była opustoszała. Dziwił się, dlaczego nie było w pobliżu żadnego zwierzęcia, od którego mógł się dowiedzieć, co tu się działo. Obserwator, którego zauważył wraz z bratem i Marlowem niepokoił go, lecz już go w ogóle nie dziwił. Decyzje zostały podjęte. Co prawda Beldar chciał zostać i opiekować innymi, lecz słysząc, że Karl zrobi to za niego uspokoił się lekko.
-Tak… jak dzikiego wilka. Dobrze dobrałeś to porównanie. Nie ma co – Chłopak zaśmiał się cicho. – Ty też zastosuj się do swoich słów. Ojciec zabiłby mnie gdyby coś ci się stało.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.
Karmazyn jest offline