Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2012, 13:46   #6
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Ranald wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, wyciągnął jednego i włożył go do ust. Zostały mu tylko cztery papierosy, stanowczo zbyt mało jak na taki dzień. Schował paczkę do kieszeni spodni. Zaczął szukać zapalniczki. Nigdy nie pamiętał, do której kieszeni ją włożył. Spodnie… Nie… Kurtka… Zewnętrzne… Też nie… Wewnętrzne… Jest. Srebrne zippo, które kiedyś dostał na urodziny od swojego ojca. Nie ma to jak słodka woń dymu papierosowego.

Starał się trzymać w bezpiecznej odległości od całego zamieszania. Czuł mocne podenerwowanie całą zaistniałą sytuacją, ale nie dawał tego po sobie poznać. Palenie go uspokajało.

Nagle zauważył dwóch murzynów, którzy bardzo mocno zainteresowali się całą sytuacją. To nie było ich terytorium. Ranald wiedział, że w pobliżu znajduje się kilku jego znajomych, którzy mogliby mu pomóc w ewentualnym pozbyciu się nieproszonych gości. Jednak było tu zbyt dużo osób, aby zrobić to w jakiś brutalny sposób. Może lepiej się nie wychylać? Ranald zaciągnął się papierosem. Wyciągnął telefon. Postanowił zadzwonić po ewentualne „wsparcie”. Lubił poczucie bezpieczeństwa i wyższości, gdy przebywał ze swoimi znajomymi z gangu. Wiedział na razie tylko tyle, że nie może działać zbyt ostro.
 
Morfik jest offline