Gottri szedł cierpliwie za Spągiem, choć od dłuższego czasu czuł że pies kluczy. Zachodził w głowę gdzie też ich wyprowadzi. Gdy wyszli na drogę natykając się na resztę konwoju był nielicho zdziwiony.W pierwszej chwili był zły na Spąga, że ich tak przegonił, ale gdy Elise ujawniła uciekinierkę w klatce nie pozostało nic innego jak pogłaskać psa za wzorowo wykonaną robotę.
Nie rozumiał poczynań wiedźmy. Po co uciekała skoro chciała wrócić. Dużo ryzykowała wracając. Zwolennicy okaleczenia jej, jak Mierzwa czy Vogel zyskali dzięki nocnej rozróbie żelazne argumenty. Mimo to ona im zaufała i wróciła. Po raz kolejny przekonał się, że poczynania kobiet są nieprzewidywalne. Postanowił nie zawieść zaufania dziewczyny i bronić jej, przecież gdyby tylko chciała nigdy by jej nie znaleźli bądź znaleźliby wraz z ogromnym wilkołakiem a wtedy mogło by to się dla nich skończyć nawet śmiercią.
Zorientowawszy się w sytuacji postanowił poinformować towarzyszy o hordzie goblinów. Urwał z przydrożnego krzaka patyk i posługując się nim jak piórem napisał na piachu drogi "Gobliny sto lub więcej" i wskazał orientacyjny kierunek. Dopisał jeszcze "chodźmy stąd szybko".
__________________ Zawsze zgadzać się z Clutterbane! |