Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2012, 11:11   #13
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Fuck! - zaklął. Jeszcze tego mu brakowało, żeby się glinom w łapy pchać. Scyzoryk, spluwa i zielsko - to nie mogło zrobić dobrego wrażenia na tych pacanach z blachami.

Spojrzał na pasażera - ten gapił się na niego wytrzeszczając oczy. Nawet zabawnie wyglądał. Coś pomiędzy człowiekiem, który ma zacząć wrzeszczeć ze strachu albo puścić pawia. Pewnie się zastanawiał, czy Spock go zabije, okaleczy czy tylko okradnie. A może... Spock wyszczerzył zęby i puścił oczko wywołując jeszcze większe przerażenie kolesia. Cóż, mimo pewnych drzemiących we wszystkich ludziach sadystycznych skłonności, Spock nie był spod znaku Błękitnej Ostrygi i przytulania z osobnikami tej samej płci nie uznawał. Wolał nawet zaniedbane, by nie powiedzieć - brudne kobiety tamtych łysych frajerów.
"Dosyć. Czas spadać"

Odjechali już kilka ulic dalej od niewątpliwie wkurwionych neonazistów. Jeszcze chwila i przywita ich komitet powitalny w hełmach ochronnych, z tarczami balistycznymi i gazem łzawiącym zamiast kwiatków. Dla formalności chwycił za klamkę - oczywiście drzwi ani drgnęły.
- Wysiadka... - wydusił z siebie spinając mięśnie i z całej siły kopnął obunóż w to samo okno, w którym skinhead zrobił dziurę swoją cyberrąsią. I jeszcze raz. I znowu.
Jak już wywali przeszkodę, to wystarczy poczekać na jakiś zakręt, kiedy taryfa zwolni i wyskoczyć z okna. Pewnie się trochę poobija turlając po pełnych śmieci ulicach, ale nie dostanie czapy.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline