Janek
-To w pobliżu doków. 46th. W pobliżu ekspresówki Gowanusa. Nowy w mieście? Kup sobie mapę w najbliższym kiosku- powiedział oczywistą oczywistość krępy turek.
Johny podziękował i wyszedł gryząc hamburgera z miałkim mięsem i nie najlepszym sosem czosnkowym.
Josh
Brunatny Chevrolet , miejskie auto kreowane na sportowe zgrabnie wycofało i skierowało się na zjazd. Szybko spotkało się z policyjną lodówą. Szybki manewr , bliski zderzeniu wyprowadzony przez przekupnego murzyna uratował im tyłki. Wyminęli mniej zwinny transporter i dali gazu. Mijali stare kamieniczki i miejsca w których w zastępstwie wyrosły duże bloki mieszkalne.
-Dobra fighter wysiadasz tutaj. Kwit.
Josh podał pieniądze. Kierowca z zrozumieniem pokiwał głową i zostawił Hitchkina na pustej ulicy z bolesnym ramieniem i złamanym nosem. Była już noc i robiło się chłodno. Do tego dochodził lekki skręt po przeciwbólowych opiatach. Jego brzuch ponad to domagał się pokarmu, choć był przyzwyczajony do głodu.