Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2012, 11:51   #11
Wnerwik
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Sorley tylko się promiennie uśmiechnął, zupełnie nieadekwatnie do zaistniałej sytuacji. No bo jak, załatwili jedynego syna burmistrza, a on się jeszcze cieszy? Przecież będą mieli szczęście jeśli skończą na szafocie, a on sobie z tego nic nie robi!
Po prostu taki już miał styl. W końcu był kapłanem Olidamarry, Śmiejącego się Łotrzyka. Smutek kompletnie do niego nie pasował.
- Wiesz - zwrócił się do Rolanda - gdyby ludzi dało się bez problemów palić w piecu to pewnie na całym świecie skończyłyby się problemy z opałem. Ot, wystarczy tylko kogoś zarąbać i wrzucić do pieca. Dlaczego tego nie robią? Podejrzewam, że palone ciało cholernie śmierdzi. Zaraz by ktoś coś... zwąchał. - Zaśmiał się z własnego żartu. Tak dla rozluźnienia atmosfery, bo przez tą całą akcję powietrze w karczmie można było ciąć nożem.
- Ewentualnie możesz ich usmażyć i podać na kolacji. Burmistrz mógłby skosztować własnego syna! Czyż to by nie było zabawne? - Miał nadzieję, że karczmarz nie weźmie na serio tego pomysłu. Sorley był odrobinę dziwny, ale nie aż tak, by naprawdę proponować usmażenie bandytów.
- Albo... To - wskazał na bandziorów - była twoja ochrona. Przemodelujemy im twarze, ściągniemy łachy, założymy im swoje, przebierzemy się za nich, a potem sobie stąd po prostu pójdziemy, rabować inne sklepy czy coś. Do ciebie się przecież nikt nie przyczepi, że ci ochronę załatwili. Taka robota, nie? A my się po prostu znikniemy gdzieś na mieście...
 
Wnerwik jest offline