Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2012, 17:08   #66
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
- Mam! Mam antidotum! - krzyknął Stolzmann i dopadł do ciała pracodawcy.

Przynajmniej miał nadzieję, że to antidotum - lecz pozostało mu zaryzykować.

- Spokojnie, mości hrabio, sytuacja została opanowana. Bretoński pies nie żyje. Został pan sparaliżowany, ale to chwilowe. Zaraz podam panu odtrutkę i stopniowo zacznie pan odzyskiwać czucie.

Wstrzyknął arystokracie lekarstwo, po czym ułożył go w pozycji bocznej i nakrył pledem zerwanym z otomany.

- Proszę się odprężyć, lekarstwo zaczyna działać i nie dalej jak za pół godziny będzie pan mógł wstać. Proszę nie napinać mięśni i nie próbować się poruszać na siłę. Antidotum zadziała w swoim czasie. Ja teraz zostawię pana pod opieką pańskiego ochroniarza Aliquama, a sam udam się, by doglądnąć naszych rannych. Gdy będzie pan czegoś potrzebował, krasnolud jest do pańskiej dyspozycji. Panie hrabio… wygrał pan!

Łechtanie dumy tego tłustego, obesranego burżuja nie sprawiało Aaronowi przyjemności, ale było właściwe z punktu widzenia interesów.

Dopełniwszy obowiązków względem pracodawcy, Stolzmann wstał, zabrał resztę odtrutek, przeładował kuszę i ruszył na dwór, leczyć Khalida. Lecz w korytarzy natknął się na towarzyszy zaskoczonych przez jakiegoś typa z kuszą pistoletową.

- Kurew! Jeszcze jeden! Zarżnąć psa! - krzyknął.

Stał ostatni w szeregu, więc swym wielkim brzuchem napierał na towarzyszy, jednocześnie sięgając po tasak.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline