Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2012, 17:47   #67
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Wołodia towarzyszył kompanom nieustannie rozglądając się dookoła. Śmierć zamachowca była sukcesem jednak kozak średnio z tego sukcesu się cieszył. Mężczyzna spoglądał na ledwie, uratowanego zleceniodawcę. Człek pokręcił głową i wziął głęboki wdech. Ponoć złoto szczęścia nie daje... Może i szczęścia nie, ale z pewnością można za nie postawić wymarzoną karczmę. Kozak wejrzał na towarzyszy. Jemu również brakowało pozostałych. Alex stał na straży przed drzwiami do domu, Khaldin był ciągle pod wpływem paraliżujących środków a Anzelm?
Wołodia nie był głupcem. Znał Wujaszka już jakiś czas i wiedział, czego można się po nim spodziewać. Po chwili i Aliq dostrzegł nieobecność reszty.
-Alex przed drzwijami wejściowymi, da.- odrzekł kislevczyk.

-Anzelma, pójdziem poszukać. Idu?- zwrócił się do Eryka. Sigmaryta skinął głową i mężczyźni opuścili pomieszczenie. Ledwie znaleźli się w kolejnej izbie a kozak już otarł się o śmierć. Bełt świsnął mu koło głowy, przyprawiając nie mały strach.
-Ożesz ty...- burknął spoglądając za bełtem. Zagrzewający do boju okrzyk Eryka pewnie zaalarmował pozostałych. Wołodia uniósł topór wysoko i już miał coś od siebie dodać, gdy dostrzegł człeka, którego poznał w karczmie wcześniej.
-Suczysynu...- warknął pod nosem, po czym na wzór akolity pognał do boju z zamiarem doprowadzenia sprawy do końca.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline