Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2012, 18:43   #11
zabawowy sigmund
 
zabawowy sigmund's Avatar
 
Reputacja: 1 zabawowy sigmund ma wspaniałą przyszłośćzabawowy sigmund ma wspaniałą przyszłośćzabawowy sigmund ma wspaniałą przyszłośćzabawowy sigmund ma wspaniałą przyszłośćzabawowy sigmund ma wspaniałą przyszłośćzabawowy sigmund ma wspaniałą przyszłośćzabawowy sigmund ma wspaniałą przyszłośćzabawowy sigmund ma wspaniałą przyszłośćzabawowy sigmund ma wspaniałą przyszłośćzabawowy sigmund ma wspaniałą przyszłośćzabawowy sigmund ma wspaniałą przyszłość
Zupełnie jak w domu.

Davidowi łezka zakręciła się w oku, gdy poczuł ten smród papierosów, taniego alkoholu i ciężar spojrzeń miejscowych zakazanych typów, spoczywający na nim. Niedyskretny urok i pikanteria tego miejsca objawiały się w prostym fakcie. Po załatwieniu któregokolwiek z bywalców, David zamiast poczucia winy odczuwałby po prostu uczucie spełnienia ludzkości niewątpliwej przysługi. Alkoholicy, zbiry, płatni mordercy, złodzieje, paserzy i cała parada wszelkiego ścierwa...

Wszedł wyprostowany, bezczelnie uśmiechnięty. Nic nie wprawiało tego bydła w większe zakłopotanie.

Póki co miał nadzieję nie być zmuszonym znów kombinować nad wejściem do strefy VIP-owskiej. To zazwyczaj kończyło się niepotrzebnymi ofiarami w ludziach.
Tym niemniej strefa zdawała upominać się o niego. Najwyraźniej przebranie Davida nie było tak świeże, jak być powinno.
Barman, dał jakiś sygnał wikidajle. Ha! Myślał, że jest dyskretny. W razie burdy, jemu pierwszemu rozwali łeb.
Obleśny śwninak, oprócz pracy w mordowni, dorabiał na boku pośrednicząc w handlu narkotykami, bronią i pornografią dziecięcą, czymkolwiek, byleby parę kredycików wpadło na rękę... Idiota. Myślał, że robi to w tajemnicy przed szefem. Szef wiedział, ale napływ dodatkowej klienteli był mu po prostu na rękę.
David westchnął... Dan, co by bez niej wiedział?

Czując zbliżającą się chryję, dyskretnie odkręcił przekręcił kontrolkę wygłuszacza do pozycji "zero".
Wątpił, by spotkał w tej dziurze jakiegokolwiek przedstawiciela świątyni, a parę sztuczek zapewne zaraz uratuje mu dupsko.

Siadł przy barze, zamówił Whiskey z lodem, wskazując wyraźnie używaną butelkę. Wątpił, by barman spodziewał się go na tyle wcześnie, by ją czymś doprawić. Dla pewności jednak patrzył mu jego ręce.
Rozejrzał się po klientach, szukając wzrokiem osobnika wyraźnie najlepiej się bawiącego, po czym utkwił wzrok w barmanie wyraźnie nakazując mu się zbliżyć.
-Słuchaj, nie jestem dzisiaj w humorze na długie nasiadówy, a mam tu interes do załatwienia. Muszę porozmawiać z gościem... wiesz. Taki milioner z ulicy, bogacz w jedną noc. Kojarzysz?
 
zabawowy sigmund jest offline