Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2012, 23:27   #10
F.leja
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Rada nie zdawała sobie sprawy z tego, że ktoś ją obserwuję. Nawet gdyby zauważyła to zainteresowanie, nie przejęłaby się nim specjalnie. Z pełnym skupieniem, nie zważając na nic podeszła do poddawanego oględzinom ciała i nachyliła się przez ramię nienagannie ubranego koronera, tak że mógł spokojnie usłyszeć morze, przytykając ucho do jej muszelek szczęścia.
Przyglądała się uważnie ranie w boku ofiary.
- Wątroba. - rzekła, marszcząc w zamyśleniu czoło. Niedobrze - Było więcej takich przypadków?

Koroner odruchowo odwrócił głowę, by wylądować nosem w rowku utworzonym przez dwie miseczki F. Zamarł nie wiedząc jak zareagować.
- Pani oficer... - skarcił ją dobiegający z góry głos inspektora Davisa, który nie przywykł do powtarzania ostrzeżeń.
- Właściwie to już piąta - odpowiedział głosem stłumionym przez biust wielkozębny specjalista i odsunął głowę, by zaczerpnąć powietrza. Jednak groźba inspektora nadal wisiała w powietrzu, co było bardzo widoczne po niby-dyskretnych spojrzeniach funkcjonariuszy.

Pani oficer nie miała niestety pojęcia co oznacza ton głosu przełożonego, ani spojrzenia współpracowników, ani nawet nie czuła się niezręcznie z nosem koronera pomiędzy piersiami.
- Bardzo niedobrze - westchnęła i nachyliła się jeszcze bardziej, zmuszając koronera do dziwnej gimnastyki, albo poddania się nieuniknionej kąpieli w cyckach - Wątroba to jeden z najważniejszych mistycznie narządów - mruknęła pod nosem. Czyżby ktoś kradł moc uzdolnionym magicznie jednostkom? To by mogło oznaczać, że potrzebuje ogromnych jej nakładów w celu przeprowadzenia jakiegoś potężnego rytuału. Potężne rytuały rzadko kiedy miały niestety na celu dobro ludzkości.

Inspektor Davis wyciągnął z “opresji” najwidoczniej bezbronnego koronera. Dosłownie, ponieważ nagle Rada siłą dwóch ramion została postawiona do pionu i obrócona twarzą w twarz z niezadowolonym dowódcą.

Skonsternowana dziwnym, według niej, zachowaniem Davisa Rada mrugnęła kilkakrotnie w oczekiwaniu na wyjaśnienia.

Chyba bardziej był zaskoczony on, nie widząc w spojrzeniu podkomendnej oczekiwanego strachu. Jednak to była chwila, widział już dziwniejsze rzeczy niż socjopatów w mundurach. Puścił więc biuściastą.
- Imię, nazwisko i stopień?

- Rada Black, detektyw - odpowiedziała po kolei, spokojnie wykonując polecenie.

- A teraz skąd wiesz to o wątrobach? Co to właściwie za gusła?

Detektyw Black mrugnęła jeszcze raz i odparła z marsową miną.
- Myślałam, że wszyscy to wiedzą - położyła jedną dłoń na swoim boku, a drugą tam gdzie pod żebrami znajdowała się wątroba Davisa - Wątroba to narząd przechowujący ładunek magiczny - dla porządku sięgnęła jeszcze w stronę koronera, była zaskakująco zainteresowana jego wątrobą.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
F.leja jest offline