Czarownik uniósł spaczeń i spojrzał Gracjanowi głęboko w oczy...a młodego ucznia czarodzieja naszły kolejne wizje. Świat ponownie zawirował a młody czarodziej po raz kolejny ujrzał zrujnowane Miasto Białego Wilka. Krew niewinnych ludzi płynęła po rynsztoku zupełnie jakby po krwawej ulewie. Masa budynków stała w ogniu, wszędzie dookoła dało się usłyszeć krzyki i jęczenie rannych, umierających i opłakujących bliskich. Ciała ścieliły rynek, oraz uprzątnięte targowisko. Głowy najważniejszych osób w mieście wbite na włócznie sterczały nad główną bramą do miasta ukazując kto zwyciężył w tej bitwie. I on, samotny Gracjan stał dookoła spoglądając na to z niedowierzaniem. Dopiero po chwili dotarły do niego dźwięki walki. Otrząsnął się z wizji i dostrzegł, że tak naprawdę wciąż jest w lesie a to co widział było tylko jakąś paskudną marą. Mimo to czuł dziwny lęk, który zabraniał mu na wykonanie jakiegokolwiek ruchu.
Próbował z tym walczyć. Z całych sił. Skupił się, a w jego sercu rozpalił się żar zemsty. Czuł jak całe jego ciało było sparaliżowane ze strachu lecz nie zamierzał się on poddać. Kolejna próba. Jedna z tysiąca jakie staną przed nim. On jednak zamierzał wygrać..
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |