Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2012, 09:08   #39
Sierak
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
***
Yuirwood, Mokradła

***


To, co miało się za chwilę wydarzyć zakłóciło spokojne tempo wędrówki toczonej dotychczas. Nadgryzione ciało niemal krzyczało “uwaga, pułapka” jednak nie przeszkodziło to grupie dzielnych podróżników podejść i sprawdzić na własnej skórze. Dlaczego? Na to już każdy z nich musiał sobie odpowiedzieć w głowie, pod osądem swojego sumienia. Leżące na cyplu złoto? Obrządki pogrzebowe? Ochrona innych? Wiedza co do przynależności człowieka? Może po prostu chęć sprawdzenia samego siebie w konfrontacji z mieszkańcami Yuirwood? Marvolo poszedł przodem, trzymając Trix za malutką rączkę i brnąc przez mrok ku połyskującemu lekko w świetle księżyca kopcowi. Co prawda on sam doskonale widział w mroku, jednak wyostrzone zmysły młodej, pozwalające również rozwiać kurtynę magii nie raz ratowały mu skórę i wolał nie stracić dziewczynki na rzecz leśnego drapieżnika. Śmiesznym, wręcz ironicznym mogło się wydać to, że w drużynie z Velprintalar praktycznie każdy w ten lub inny sposób radził sobie z widzeniem w ciemności. Marvolo, Ragnar i Sareth nie mieli z tym problemu z powodów czysto genetycznych. Erianne właściwie rzecz biorąc widziała w mroku lepiej niż za dnia, jednak z nieco innych, okolicznościowych powodów. Jak na ironię więc, sługa Selune miał problem w rozróżnieniu szczegółów i ratował się lekkim poblaskiem okrągłej dziś tarczy księżyca. Cała szóstka starała się stawiać każdy krok tak ostrożnie, jak tylko było to możliwe (aczkolwiek ciężko mówić o dyskrecji trzech ciężkozbrojnych chłopa). Po kilku kolejnych metrach gnom stanął nad trupem i leżącym koło niego złotem. Zaraz za nim boki ubezpieczali Stragos i Ragnar z orężem w dłoni, gdzieś z tyłu dreptał Sareth, który jeszcze chwilę temu argumentował z Erianne, ta zaś szła powoli, zupełnie niechętnie gdzieś z tyłu orszaku. Szybka ekspertyza pozwoliła Marvolowi określić to, czego chciał. Niewielka górka złota opiewała na przedział trzech, a pięciu tysięcy aglarondzkich koron, mężczyzna zaś nosił na sobie insygnia domu kupieckiego Dhast. Sądząc po materiale, ilości zdobień i ich jakości był to członek średniego szczebla gildii kupieckiej, prawdopodobnie wyprawa w tak dalekie zakątki kraju miały skutkować dla niego awansem. Marvolo dotknął poplamionego krwią kołnierza koszuli, chcąc sprawdzić fakturę jej materiału, w tym momencie woda obok niego zabulgotała i rozprysnęła się wokół ukazując ciemną sylwetkę wielkiej bestii.


Jedenaście głów w ułamku sekundy wystrzeliło w powietrze rozgarniając zgęstniałą wodę i ukazując wielkie, do połowy zanurzone cielsko. Najeżone ostrymi kłami pyski wykrzywiły się w grymasie, mogło się wydawać, triumfu kiedy jedna z wężowych szyj ruszyła ku gnomiemu iluzjoniście. Pisk Trix zgrał się z kłami zagłębiającymi się w malutkim ciałku gnoma, wyszarpując z niego kawałek mięsa i robiąc dziurę podobną do tej na klatce piersiowej trupa. Marvolo był jednak odrobinę bardziej wytrzymały (aczkolwiek bez przesady) i ustał na nogach, mimo że czuł w głowie dziwne uczucie lekkości spowodowane znaczną utratą krwi. Pozostali w ułamku sekundy dobyli broni i przygotowali się do akcji ratowania gnoma, obrony i ewentualnej ucieczki. Nie wchodząc już w temat, gdzie gnomy idą po śmierci powiedzenie “ciekawość to pierwszy stopień do piekła” nabrało dziś zupełnie nowego znaczenia.
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline