Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2012, 12:13   #282
Sam_u_raju
 
Sam_u_raju's Avatar
 
Reputacja: 1 Sam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputacjęSam_u_raju ma wspaniałą reputację
Scott odwzajemnił spojrzenie w oczy Żagwi. Nie miał zamiaru uciekać. Miał już dość podkulania ogon pod siebie a odkąd trafił do grupy “Trójkąt” to prawie w kazdej sytuacji musiał ratowac sie ucieczką. Zawsze jak gdzies wkładali swoją noge to okazywało się, że to ogródek jakiejś potęgi i trzeba było zawijać się z niego bądź stąpać po nim jak pod jakimś polu minowym.
A może był po prostu tchórzem? Jak ta sytuacja w piwnicy z diabelskim pomiotem? Przysypiał na lekcjach i chyba nie do końca miał pojęcie komu może dokopać a komu nie.

- A mamy go jakoś szanse zabić... odesłać? Spowolnić? - Scott poprawił pytanie nie odwracajac wzroku od Wirgina.

Nie miał zamiaru zostawiac juz nikogo za sobą jak GSRa w tej przeklętej piwnicy i pietro wyżej w kryjowce Chimery kiedy zostawił GSRy wyciagajać najpierw Laure.

- Właź do środka - warknął Wirgin. - Przeszkadzasz mi tutaj.

Krótka wymiana zdań podczas której demon nie stał, lecz pokonał kilka kolejnych kroków. Scott widział jego wypełnione ogniem oczy i dym unoszący się z nosa i ust
No i Nathan tyle się stawiał. Normalnie bycza kuźka. Nie ma co.
Nie miał zamiaru więcej dyskutować. Pan Żelazny o oczach za które wygrałby wszelkie plebiscyty u pań lubiacych, tych nie do końca dobrych charakterników, wiedział lepiej. Wyglądał na takiego co to nie jednego demona wciągnał nosem i wypuścił… sami się domyślcie którędy. Zapewne sam władca piekieł omijał go szerokim łukiem kłaniajac mu się w pas.
Nathan wzruszył ramionami i wlazł do korytarza sunąc po nim prawie na czworaka. O demonach wiedział tyle co nic więc nie będzie przeszkadzał w pracy Mistrzowi Cechu.
Wróć. Wiedział, że istnieją i są potężne ale nawet jako Egzekutor nie wiedział jak im przeszkodzić, jak im zagrozić. Jak wsadzić ciernia wdupę by bolało.
Korytarz był wąski. Szybkie poruszanie w nim było znacznie utrudnione, ale wysportowany Nathan nie miał z tym problemów. Szybko przedostał się przez wąski korytarz i stal się świadkiem niecodziennej sceny.
Natknął się na opukującego i macającego ściany Irola w półblasku światła ze znajdujacej się za plecami Nathana Sali bilardowej oraz świata z katowni do której Irol blokował Egzekutorowi drogę.

- To co robisz.. – Scott spojrzał za siebie - nie napawa optymizmem do tego czy znaleźliście wyjście? Nie chcę cię martwic Irol, ale jak Ice-man polegnie to demon usmaży nas tutaj jednym pierdnięciem.

- Sól lub żelazo!? – posłyszał Scott z katowni - Ma ktoś!?

Taaaa jasne i trochę pieprzu też mam” – pomyślał wkurwiony na swoje uzbrojenie
Irol przerwał swoją czynność i ruszył w kierunku Sali w której znajdowała się reszta. Scott też zrobił kilka kroków ale tylko tyle bo zaraz korytarz zablokowała Laura, którą Irol wepchnął do niego po ataku Bezcielesnego.

- Pomóż mi, Emma! – wrzeszczał przy tym. Zatem i tutaj zaczynało się robić nieciekawie. Scott jeszcze nie do końca wiedział dlaczego ale do jasnej cholery nie mógł się dostać do katowni bo blokowali mu przejście.
Potem był wrzask Emmy do Toopera. Po nim usłyszał jakiś rumor, trzask pękających ścian, sypiących się cegieł, ryki i wrzaski z miejsca, gdzie został Wirgin po tym jak wepchnał latynoskę.
Cholera
Ugrzązł w tunelu i nic nie zapowiadało by miał się z niego uwolnić. Z jednej strony niezbyt duża salka ze stołem bilardowym, w której miotał się demon i wkurwiona Żagiew. Z drugiej strony jakieś problemy w tez niezbyt dużej sali jak ją zdazył Nathan ocenić zza pleców Laury.
Poranionej Laury!!
Z jednej strony źle i z drugiej niedobrze a Nathan pośrodku niczym jakaś szmata, która zablokowała drożność rury.

- Irol co się tam dzieje?! - Egzekutor podczłapał tak blisko jak tylko mógł.

- Kurwa, kurwa, kurwa – wyrzucała z siebie Laura będąc w jakimś amoku.

Tymczasem na korytarzu robiło się coraz głośniej. Cokolwiek Żagiew i demon wyczyniali w sali ze stołem bilardowym, czynili przy tym nielichy hałas. Irol doskoczył do Laury, zaczął badać jej rany i ja pocieszać.

- … Widzę, że ten bezcieleśniak jest silny, skoro go nie przejęłaś…

- Bezcielesny… - sapnął Scott
Tylko tego mu było trzeba. Demon, Bezcielesny i ciasny korytarz mieszczący ledwo co krasnoluda. Super

Irol zerknął na Nathana.
- Mamy ducha w sali tortur. Gniewny jak następca królowej Elżbiety.

Ten wzruszył ramionami
- Nie mam broni wiec nie mogę zbytnio pomóc chyba że Przezroczysty się mnie po prostu wystraszy - ironizował będąc bezsilnym
- Lauro – zwrócił się do byłej policjantki - wiem że to ciężkie ale spróbuj jeszcze raz narzucić mu swoją wolę. Obiecaj mu zemstę. Co tam tylko chce. Przezroczyści zawsze tego chcą. Jak już go zwiążesz to spuść go na tego demona wmawiając że on za tym stoi.

Laura skinęła głową
- Ok – rzekła tylko i skupiła swoją moc przymrużajac oczy

- Już po was. Sargatanas pożre was i wypluje tylko kości – Scott posłyszał głos Prokopova - Zadarliście nie z tymi, co trzeba, kurwy.

Emma cos mu odpowiedziała ale tego Scott już nie słyszał bo od strony sali ze stołem bilardowym dało się słyszeć huk, a potem zapanowała gwałtowna cisza. Dopiero po kilku chwilach dotarło do nich, że ... korytarz, którym tutaj dotarli, został zawalony odcinając im wyjście i jedno ze źródeł światła

- Szlag – podsumował to Nathan kiedy jego położenie z każdą chwilą było coraz gorsze

Prokopova wybuchnał szaleńczym śmiechem.
- Wszyscy tutaj zdechniemy. Wszycy. Jednakowo

Wziął się cholernik za wróżbiarstwo

Laura starła krew z twarzy i weszła spowrotem do sali tortur

- Irol! – krzyknal Scott - dajcie mi jakies swiatlo to zaczne odgruzowywac. Nie mam zamiaru zdychac w tej ciasnej dziurze
 
Sam_u_raju jest offline