Zebedeusz patrzył jak Knut pada. Zrobiło mu się nawet przykro, bo polubił tego wojaka. Prosty był ale szczery chłop z niego przynajmniej. Zebedeusz spojrzał na Franca i mruknął: - Wykończcie go.
Sam zacisnął dłonie na rękojeści i począł ciąć zielonych tak by zabić. Miał nadzieję że reszta pójdzie za jego przykładem, no chyba że orki nagle zdezerterują. Czort ich wie. Któż ich zrozumie.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |