Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2012, 08:43   #1
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
[WFRP 2ed.] Za garść złotych koron - III




Za garść złotych koron - cz. III

************************************************** *******

Od czasu ostatnich wydarzeń, drużyna miała czas oswoić się Salkalten. Zdobyli wpływowego sojusznika, wzbogacili się znacznie.

Aptekę przejęła administracja elektora, zapowiadając za jakiś czas przetarg na nią. W samym mieście powstała straż obywatelska, która miała wspomagać tą miejską. Dzięki, dobremu słowu hrabiego, pozycja Slavko Ponomareva została zaproponowana Aliquamowi. Aaronowi natomiast zaoferowano, nową pozycję, pozycję specjalisty medycznego. W straży obywatelskiej znalazło się miejsce dla Alexa i pozostałych, którzy przyjęliby tam posadkę.

Wołodia natomiast został zaproszony na rozmowę przez właściciela Słonej. Laurentij Spiakov, jak się zwał, zainteresował się młodym kozakiem. Słyszał, że wspomógł w odnalezieniu winnych ostatnich morderstw i widząc potencjał Zarubieva, zaoferował mu współpracę. W ten sposób, wraz z Wujaszkiem, mogli zdobyć kolejną cenną znajomość, która zaprocentuje, gdy ich własna karczma powstanie. Laurentij wszak sam był właścicielem karczmy, jak i pobliskiej gorzelni. Spiakov, chciał zlecić Wołodii zadanie odnalezienie metalowego alembiku, wykonanego przez krasnoludy, dla ostatniego właściciela starej gorzelni. Urządzenie to umożliwiało hurtową produkcję, wysokiej jakości alkoholu. Alembik ten, jak i inne rzeczy ich właściciela zostały skradzione. Choć ciężko ukryć wielką, metalową rzecz, nikt nie wiedział gdzie ona jest.

Do uszu bohaterów doszło również, że i sam nowy właściciel gorzelni, Metrious Hals, jest w stanie słono zapłacić za wspomniany przedmiot, którego brak odkrył w trakcie remanentu.

Dziwne spotkanie, z postacią ubraną w charakterystyczny na północy Imperium ubiór, miał Ignatz. Był to osobnik o gładko wygolonej twarzy i blond włosach, w trakcie spotkania przedstawił mu pewną propozycję.

Wujaszek natomiast, dzięki swojej smykałce do interesów i dobieraniu sobie odpowiednich kontaktów. Stawał się w Salkalten coraz bardziej popularny i wpływowy. Wiedział jak i co do kogo zagadać, jak się zaprezentować, a to się wśród elity ceniło. Hrabia szybko się zorientował, że łatwo może zyskać sojusznika, który może reprezentować interesy, zwłaszcza tam, gdzie nie są one zbyt pewne. Hrabia, jak i w stosunku do pozostałych, był wdzięczny za udział w śledztwie i swą wdzięczność starał się okazywać. Zapewne nie bez celu.

Anzelm szybko dowiedział się, że w mieście trwa rywalizacja między administracją księcia Raukva, a Małą Radą, sprzyjającą niektórym z bogatszych rodzin, a w szczególności von Hellom. Von Viehmann wspierał Elektora, uważał że jego obecność w mieście jest korzystna zarówno dla Stolicy, jak i jego interesów. Uważał, że dni Małej Rady są policzone, a sam Elektor będzie potrzebował nowych ludzi, którym będzie ufał. Hrabia załatwił Anzelmowi wejście na salony, zaprosił go na parę spotkań w których pojawiali się bogaci ludzie. Dał jasno jednak Wujaszkowi zrozumieć, że te wszystkie przywileje będą trwały tak długo, jak długo Anzelm będzie popierał jego stanowisko.

Eryk, który przebywał teraz dość często w świątyni, widział jak najwyższy kapłan wpada w coraz większą paranoję. Wszędzie widział działanie sił Chaosu, wszędzie węszył spiski . W dodatku na mieście zaczęło pojawiać się coraz więcej plotek wymierzonych w kapłana. Mówiły one o jego chorobie umysłowej, podburzały lud. Atmosfera napięcia była coraz większa. Słychać też było, że Sigmaryta staje się coraz większą solą w oku Księcia-Elektora, który ponoć nawet zwrócił się do Wielkiego Teogonisty z pytaniem o możliwość wymiany największego przedstawiciela świątyni w Salkalten.

Von Viehmnann, zaoferował Wujaszkowi, a także jego kompanom, którzy przyczynili się w ocaleniu go, nieodpłatny wynajem niewielkiego domku. Nieodpłatny, przynajmniej na razie, ale to zawsze coś. Miejsce w którym mogą się zatrzymać, miejsce, do którego mogą wrócić.
 
AJT jest offline