Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2012, 10:03   #3
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Z sesji, które grałem u AJTa, ta była do tej pory najlepsza. Było w niej wszystko, czego trzeba: tempo, fabuła, postacie, problemy do rozwiązania.

Fabuła. Wciągająca, logiczna i dająca graczom pole do popisu. Na plus zaliczam brak wątku chaosu (choć Eryk uparcie go szukał ;)). I bardzo dobrze, nie w każdej warhammerowej przygodzie muszą być chaośnicy - zwykła ludzka zemsta i zbrodnia to równie dobry temat.

Opisy, czyli to, co u MG dotychczas kulało. Tym razem wziął sobie do serca moje marudzenie. Opisy były fajne, klimatyczne i zrozumiałe. Zwłaszcza opisy postaci - w sesji było dużo NPCów i w końcu byli oni żywi, różnorodni, działali, wywoływali emocje. Tak trzymać!

Kontakt z MG. To jest to! Zawsze aktywny w komentarzach, docu, na PW. Zawsze odpowie, wyjaśni sytuację. Generalnie RPG to gra oparta na komunikacji, więc komunikatywność jest niezbędną cechą. Ja akurat jestem w stanie więcej wybaczyć MG robiącemu błędy, ale kontaktowemu, niż idealnie przygotowanemu bucowi :). Tak trzymaj i nie puszczaj! To do tej pory jest jeden z Twoich największych atutów.

Mechanika. Ma być i była. Choć scenariusz stanowił wyzwanie bardziej dla mózgownic graczy, niż statystyk postaci, to jednak była parę razy widoczna (walki, sekcja zwłok).

Google Drive vel Doc. Nie lubię tego medium, ale tym razem zadziałało świetnie. Na szczęście nie używaliśmy go do telenowelowych dialogów, tylko do przepytywania NPCów, lub ustalania, co zrobimy - a potem akcja była w postach. Dzięki temu GD przyspieszało sesję, a nie spowalniało. Takie zastosowanie akceptuję ;)

Drużyna. Grupa charakternych postaci. Współpracująca - to mnie zaskoczyło, bo w sąsiedniej kampanii gramy w podobnym składzie i tam współpraca idzie nędznie. Może to kwestia innych postaci (wesoły Wujaszek, zamiast mrocznego Zebiego; gaduła Aaron, zamiast mrukliwego Knuta)? Może konstrukcji sesji, która skłaniała do podziału na małe grupki i zachęcała do indywidualnych działań? Nie wiem. Wiem, że jest lepiej, niż się spodziewałem.

A Oskara za najlepszą rolę pierwszoplanową otrzymuje valtharys. Wujek dał czadu, czuł się w śledztwie jak ryba w wodzie. Ten świrus jest genialny, z przyjemnością czytało się jego posty.

Mój bohater. Wiedziałem, że będzie śledztwo, więc pomny porażki w Skrzyni Konrada zrobiłem postać zupełnie inną od poprzedniej. I grało się gicior. Nawet mimo tego, że nie ukrywam, mam drewniane ucho do dialogów. W sumie Aaron miał być bardziej sfrustrowany i zrezygnowany, ale uznać można, że rzucając się w wir śledztwa znalazł po prostu odskocznię od swych dotychczasowych problemów. Po trochu mój bohater miał być takim człowiekiem na rozdrożu, który nie wie, jaką drogę w życiu wybierze. Drużyna wybrała pieniądze ponad moralność - więc Aaron też. Chyba będę się tego trzymał :)

Teraz sobie trochę pomarudzę. Czego by się przyczepić?

Tempo. Ja zawsze nalegam na szybkie tempo, ale tutaj to praktycznie nie było chwili wytchnienia. Trupy sypały się z karabinu maszynowego. W turach zdążyliśmy zwykle sprawdzić jeden wątek i zaraz MG dawał nam następny. W efekcie czułem się trochę ograniczony. MG dawał trop, my go przebadaliśmy, MG zaraz dawał kolejny. Zabrakło możliwości przejęcia inicjatywy (pisałem o tym już ustami mojego bohatera). Gdyby była chwila spokoju, opracowalibyśmy jakoś cwany plan na przechytrzenie zabójcy. Można było w końcu przebrać Aarona za hrabiego. Albo rozgłosić, że hrabia ucieka z miasta i zrobić zasadzkę w jego powozie. Ale nie mieliśmy kiedy. Tak samo sprawdzenie aptekarza przyszło do głowy zarówno mnie jak i valthowi - ale odłożyłem to na rzecz pilnych, główniejszych wątków. Skoro następna sesja ma być bardziej otwarta - to chyba dobrze.

Motywy i działanie zamachowca. Niby to nie do końca musi być błąd MG - może zbój miał zadziałać głupio. Ale co on chciał osiągnąć, chwytając Aarona i Anzelma? Ani nas porządnie nie zastraszył, ani nie przekonał. Zadziałał jak klasyczny zły z filmu o Jamesie Bondzie, który chwyta bohatera, ze szczegółami opowiada mu swój niegodziwy plan, po czym wychodzi, by Bond zdążył się uwolnić i mu przeszkodzić ;) Gość już prędzej mógł spróbować przekupić Aarona, miałby większe szanse. Bo w sumie to koleś władował kupę kasy i przygotowań w swój plan, a na koniec sam podłożył się grupie pierwszolevelowych postaci :)

Finałowy post. Znów mamy to samo, co w Legendzie, czyli widać, że pisałeś na szybko. A przecież mężczyznę ocenia się nie po tym, jak zaczyna, ale po tym, jak kończy ;) Trzeba było przeczekać jeszcze jeden dzień i napisać coś bardziej rozbudowanego niż „padł trup, poszli na obiad, o kasa! i mieli trochę kaca moralnego”.

Oczywiście nie omieszkam pozrzędzić na działanie forum. Blabla… porażka, tragedia, szlag mnie trafia. Wszyscy czytaliście to x razy, więc na tym sobie podaruję ;)

Garść pytań do MG:

1. Kim byli ci dwaj zbóje? Dlaczego ten niby syn wyglądał tak staro i kim był grubasek? Podejrzewałem, że grubasek to syn hrabiego i ofiary gwałtu, ale już nie pamiętam, czy ta zgwałcona kobieta zginęła, czy nie.

2. Czy w którymkolwiek momencie zbóje używali jakiejś magii? Pytam, bo jakiekolwiek efekty magii w intrydze utrudniają śledztwo. Magia jest po prostu nielogiczna, można nią tłumaczyć wszystko w dowolny sposób.

3 Czy w którymkolwiek momencie gracze Cię zaskoczyli? Czy zrobili coś, czego się nie spodziewałeś, na co nie byłeś przygotowany? To bardzo ważne pytanie, bo mówi o poziomie trudności Twoich sesji.

To tyle. Jak sobie coś jeszcze przypomnę, to dopiszę. Na razie cieszmy się! Wygraliśmy! Gramy dalej! Juhu!

PS. A właśnie sobie przypomniałem. Scena, w której okazuje się, że aptekarz jest zbójem była super. Świetnie był początkowo przedstawiony jak postać poboczna - idealnie nas nabrał.

PS 2. Sekcja zwłok idzie do mojego osobistego notatnika fajnych scen, które rozegrałem ;)

PS 3. Myślę, że fajnie byłoby zagrać przeciwko grupie przeciwników, którzy nie mają wymuskanych statystyk, super ekwipunku, ani wymyślnych trucizn, ale którzy po prostu mają świetną taktykę, dobrze kombinują i nie popełniają naumyślnych błędów. Sprawdzić naszą zdolność do kombinowania.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem