Gereke kątem oka obserwował powstałe zamieszanie. - I dlatego wolę was, Mućka - podsumowywując rzekł do swego psa, poklepując go po grzbiecie. Zwierzak tylko odchylił głowę i radośnie pomachał swym ogonkiem. - Lepiej, Mućka, trzymajmy się z dala od nich, bo nie wiadomo co im do łba strzeli. Choć. - Wydał komendę, klepiąc delikatnie nogę. Następnie wszedł do świeżo odkopanego budynku. |