Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2012, 12:06   #4
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Slavko Ponomarev... Aliquam za cholerę nie mógł sobie przypomnieć kim był ten człowiek. W ogóle go spotkał? W ogóle ma to znaczenie? Ważne jest to jaki los spotkał ów Slavka i jakie następstwa miało to w życiu khazada.
Posada w straży miejskiej... pozycja jakby stworzona dla niego, zawsze to dobry sposób na dorobieniu paru groszy i pomocy innym, szczególnie, że towarzysze na razie nie mieli w planach ruszanie się z Salkanten. Krasnolud z ukrywaną przyjemnością i radością, przyjął stanowisko.

Nowe stanowisko wymagało oczywiście nowego image. Khazad kiedy tylko mógł szukał dla siebie lepszej zbroi, młota i tarczy, pieniędzy mu na razie nie brakowało, ale i na gwałt nie szukał uzbrojenia, więc cierpliwie czekał aż w ręce trafi mu się coś naprawdę wyjątkowego i odpowiedniego dla osoby jego pokroju.

Uważał też, że warto trzymać się Wujaszka, który stawał się w mieście zadziwiająco znaczący i rozpoznawalny. Khazad sądził, że Anzlem nie będzie miał nic przeciwko w byciu widywanym w towarzystwie członka straży miejskiej, zawsze można było poczuć się bezpieczniejszym i bardziej bezkarnym w interesach, kiedy po swojej stronie miało się prawo, a i Aliquam mógłby swego czasu zaczerpnąć z tego jakieś zyski. Poza tym Wujaszek był całkiem zabawny i Aliq go zwyczajnie polubił, jak choćby Wołodię. Zresztą tak jak i mądremu, wykształconemu Aaronowi należał się szacunek wynikający z jego wiedzy, tak Anzlemu należał się z racji przebiegłości i zaradności bez użycia przemocy.

Często odwiedzał też Wołodię, co było przy okazji dobrym pretekstem do wypitki, co Aliq robił coraz częściej, w przeciwieństwie do lat kiedy nie znał jeszcze obecnych kompanów, przez nich wracał do korzeni, a może raczej dzięki nim.

Miał jedynie nadzieje, że schematyczne życie nie okaże się zbyt szybko nużące, szczególnie, że powodów do bitki nie mógł znaleźć z nikim, co powoli budziło w nim dawną frustrację, podobną do tej, którą odczuwał przy braku trupów u swoich stóp po walce. Oby więc szybko znalazł się odpowiedni powód.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline