Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2012, 12:35   #20
Wnerwik
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Instynkt podpowiadał Sorleyowi, by się stąd wiał, nie oglądając się za siebie, i to jak najdalej stąd. No, oczywiście, wcześniej zabrawszy kasę za "ochronę" lokalu. Przecież załatwili bandziorów, więc wypłata im się należała, nie?
Mógł tak zrobić... ale wtedy zachowałby się jak kompletny chuj, prawdopodobnie skazując biednego Albrechta na śmierć. A co on takiego zrobił? Przecież nie prosił, by syn burmistrza napadł na jego karczmę, prawda?
Mógł to wszystko zostawić, ale nie byłoby to zachowanie godne kapłana Olidammary. Musiał pomóc!
Nie, nie był z takich którzy pomagają biednym, walczą ze złem i w ogóle. No dobra, czasem pomógł jakimś sprytnym sierotom (w końcu sam kiedyś taką był), lecz ze złem nie zdarzyło mu się walczyć nigdy. Dbał głównie o swój tyłek.
Do pomocy motywowała go skłonność do oszustw, żartów i psikusów. No bo czyż innym jak oszustwem będzie akcja pozbywania się z karczmy ciał złych bandytów? Olidamarra patrzył łaskawym okiem na oszustów, szczególnie jeśli ci byli jego kapłanami.

Sprawę nieco komplikowała obecność O'Neilla, lecz jeśli zrobi w konia takiego gracza to z pewnością zarobi dodatkowe punkty u swojego boga, no nie?
Liczył na swoje szczęście.

- Rzeka albo katakumby, a potem znikamy - stwierdził kapłan. - Najpierw trzeba załatwić wóz, a potem... Cóż, pomysł z ofiarami zarazy był całkiem niezły. Masz jakieś tylne drzwi, no nie Albrecht? Chyba nie wnosicie towarów frontowymi... A nawet jeśli, to mogę sprowadzić mgłę, która przez chwilę ukryje nasze działania. Czasu powinno starczyć, by załadować trupy i zniknąć w jakiejś bocznej uliczce...
 
Wnerwik jest offline