Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2012, 17:36   #212
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Pluskwa:
Niewiele czasu minęło zanim nie dało się iść dalej tylko płynąć z prądem. Co raz szybciej i szybciej. Nie dało się niczego złapać, a wszelkie narzędzia jakie miałeś przy sobie ratowały cię jedynie na moment zanim ześlizgiwałeś się dalej w mroczną zjeżdżalnię. W końcu nurt wciągnął cię tak głęboko, że już nie mogłeś wypłynąć. Jesteś w jakimś kwadratowym pomieszczeniu mniej więcej rozmiarów metr na metr, a woda wciąż wpycha cię w dół, że z trudem stoisz na posadzce. Panuje tutaj kompletna ciemność i pewnie zaraz utoniesz, ale ostatkami sił uderzasz w boki jakby mogło ci to jakoś pomóc. Ogólne obrażenia wywołane uderzeniami w tych przeklętych kanałach to 6. [władza nad losem Pluskwy spoczywa w cudzych rękach, a być może to tylko dłonie Śmierci - jakieś ostatnie myśli przed śmiercią?]

Spooky:

Walczysz o przetrwanie, ale jedynie dwóch przemieniło się w żywe trupy, a ty szybko zneutralizowałeś zagrożenie płynące od ich strony. To jednak nie koniec zabawy, bo jest tutaj więcej zarażonych, a i żywe trupy napierają na drzwi i okna. Prawdopodobnie nie potrwa to zbyt długo, więc może należy sobie już odpuścić drzwi i przenieść się... gdzieś indziej? Tylko jak? Przydałoby się tak jak w hotelu, prawda?

Oloth:
Zabrałeś tajemniczy przedmiot Baltazara i dostałeś się do drzwi. Przy okazji coś ukłuło cię w plecy i zrobiło ci się zimno. Po drugiej stronie było kolejne pomieszczenie sporych rozmiarów z kolumnami bliźniacze do tego, w którym ludzie z hukowym uzbrojeniem walczyli z żywymi trupami. Tyle, że to konkretne jest całkowicie puste. Kończy się schodami w górę, a boczne drzwi wszystkie są zamknięte - choć oczywiście nie wiadomo czy na klucz czy tylko na klamkę. Po chwili zwróciłeś uwagę, że cała podłoga to jedynie kratka, a gdzieś tam niżej słychać wodę i ktoś dobija się do jednych z bocznych drzwi. Otwierasz je? Zwróciłeś uwagę, że krwawisz z pleców. [-4 Zdrowia]

Zormeg, Kenya - Shura:
Kenya dokońca próbował ratować kolegę. Niestety nie udało mu się i ostatecznie upadł na twarz, gdy Zormeg został wciągnięty przez żywe trupy w ich masę i rozerwany na strzępy.

Kawałki Zormega.
Palce lizać.

Dzięki za grę.

Po chwili podobny los spotkał Kenyę choć teoretycznie jego zbroja uchroniła go przed rozerwaniem na strzępy to jednak, gdy żywe trupy zabierały się za konserwę to jakiś śluz oblekł ciało Kenyi i niemal natychmiast utracił życie.

Kenya zginął ratując Zormega.
A nie własną dupę.
Me gusta.

Dzięki za grę.

Nex:
Myślałeś, że to rozwiąże twoje problemy i wszystko będzie pięknie? A może spodziewałeś się, że tak łatwo nie jest? Zostałeś opluty jakąś flegmą zanim jeszcze dotarłeś do Przejścia. Odepchnąłeś żywego trupa z bronią hukową, gdy już mierzył do Olotha i przypadkowo może i uratowałeś mu życie. Nie martw się, za takie rzeczy tutaj medalu się nie dostaje. Flegma nic ci nie zrobiła co wywołało zdziwienie na twarzy opluwacza. I tego trzeciego, bo ten z bronią stał do ciebie plecami. Ten trzeci sprawił ci najwięcej problemów, bo odepchnął cię z dużą siłą w bok tak że dosłownie przeleciałeś pół pomieszczenia i wylądowałeś pod ścianą. Jest to zewnętrzna ściana Wieży Władcy obok kryształów, które widać z zewnątrz. Najbliżej ci teraz do drzwi bocznych, ale równie dobrze mógłbyś przebiec pomiędzy dziwnymi szafami i dotrzeć do otwartych drzwi, do których pobiegł Oloth. Oczywiście mógłbyś i zaryzykować drugi rajd do Astralnego Przejścia, ale strzeż się! W pomieszczeniu jest co raz więcej żywych trupów, a tamta trójka wciąż tam stoi. Dobra nowina jest taka, że jesteś zasłonięty przez różne szafy, więc ten z bronią hukową nie zabije cię z daleka.
 
Anonim jest offline