Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2012, 17:32   #532
Makotto
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Creap powoli usiadł na skórze, drapiąc się kolejno po szczęce, głowie i karku. Następnie zamlaskał, niezbyt wyspany i bezwiednie uniósł w górę dłonie, wyczuwając po swojej prawej i lewej stronie ciepło innych użytkowników jego posłania.

Dopiero w tym momencie dotarła do niego smutna rzeczywistość. Nie był w namiocie, tylko w jaskini lub innym kurestwie. Nie wyspał sie bo nie spał na stercie skór, tylko na jednej skórze rozłożonej na kamiennej podłodze. No i niestety, po jego bokach nie leżały dwie młódki, przez co klepnięcie jakie miał zamiar wykonać skończyłoby się dla niego utratą ręki.

Spojrzał na inkwizytorkę, potem na krasnoluda i finalnie na czarodziejkę. Banda mu się trafiła naprawdę ciekawa, biorąc pod uwagę że pozostali członkowie wyprawy już nie żyli. Kto to tam był... ? Wolf, Draug, Aler, Widar, tamten jakiś, Oktawius... Cholera, wielu z pierwszej wyprawy nie zostało. Tylko on i Virana. A z drugiej tylko Pe'lan i Fergus.

I Borack. Zapomniałby o tym głupku jeżdżącym na robakach.

Byli zmęczeni i brudni. Sam wiking nie tak sobie wyobrażał walkę z demonem. Dlatego też westchnął, powstrzymał się od klepania i wstał, zakładając na głowę hełm.

-No. Wstawać banda.- rzucił, siadając na kamieniu i wyciągając manierkę. Gorzałka zniknęła już dawno. Została tylko woda.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Makotto jest offline