Cytat:
Napisał AJT I jak tam MG? Lecimy dalej? Wrzucamy to z doca?
Ja zaczynam urlop od piątku. Wyjeżdżam za granicę, nie będzie neta i lipa nie przetrwać przez to Fajnie więc byłoby się sprężyć do tego czasu |
Zanim tamto wrzucimy, zanim Darth zareaguje to pewnie dotrzemy do środy. No chyba, że Darth teraz będzie szybszy. Zróbmy tak - dokończmy na gdoc, ale wklejajmy sukcesywnie tutaj to co już napisaliśmy.
Ważniejsza gra niż wklejanie na forum
Odpis <na gdoc> za jakieś 30 minut.
Opis już jest. Cośtam dziwnie z opcją "zapisywanie", więc na wszelki wypadek i tu przekopiuję co naskrobałem:
Cytat:
Wszyscy (sztuk dwa):
Huk usłyszeliście obaj, ale tylko Oloth orientował się co go wywołało. Dziecko siedzące za drzwiami niemal natychmiast wypaliło ze swej iście tajemniczej i potężnej broni wywołując u Olotha niewielki szok psychiczny niweczący wszystkie z jego iluzji. Wtem zza zakrętu pojawił się mężczyzna, za którym podążał Nex.
- Swędzą cię te drzwi?! - krzyknął do Olotha. Miał na sobie dziwne ubranie i był w średnim wieku. Ku zgrozie Olotha niemal za plecami Nexa zobaczył żywe trupy poruszające się z niebezpiecznie dużą prędkością po ścianach i suficie. Niemal go łapały, ale Nex czuł tylko ich oddech na sobie. Iluzje nie pomagały za bardzo, gdyż truposze podążały zanim niczym samonaprowadzające się strzały. Oloth jest od nich oddalony o około 8m, a Nex niemal depcze po piętach mężczyźnie.
Nex [powtórzony opis korytarzy, który już był dla Olotha; nie biegłeś po schodach, przestrzeń tu płata figle]:
“Piętro wyżej był korytarz bogato wystrojony. Posadzka była czerwonym dywanem, a przy drzwiach (a było ich tu sporo) stały rośliny i starożytne zbroje wyglądające jakby za chwilę miały ruszyć się i zaatakować cię, ale spokojnie - widać, że to nie są żywi... ani nieumarli. To tylko zbroje. Bardzo stare. Rośliny w donicach były zieleńsze niż cokolwiek co kiedykolwiek widziałeś. Większość drzwi była otwarta na ościerz odsłaniając równie bogato wystrojone komnaty. Tak sobie wyobrażałeś życie w Wieży - to wszystko pasowało do tego miejsca w odróżnieniu od jakiegoś szalonego pomieszczenia z niewidzialnymi pułapkami czy korytarzy, które nie powinny mieścić się w normalnej przestrzeni. Nie było tu podejrzanych ludzi z hukową bronią, nie było tutaj dziwnych mędrców, czarowników, ani w ogóle nikogo. Nie było tutaj też żywych trupów. Meble zostały jednak widać było, że ewakuacja działa się już jakiś czas temu. Prawdopodobnie szczęśliwcy z tego miejsca uciekli przez Łuk, przed którym Baltazar cię ostrzegał. A może to ci, którzy zginęli w piwnicach Budynku Państwowego? Tak czy inaczej nie było tu nikogo. Powoli przeszedłeś cały korytarz, który kończył się skrzyżowaniem T. Zaglądałeś pobieżnie do każdego pomieszczenia i większość z nich była taka sama choć czasem różniły się stylem wystroju - ot zindywidualizowane kolory. Wydawało ci się, że korytarz prostopadły przebiega bezpośrednio przy ścianie zewnętrznej i rzeczywiście - drzwi w tamtym korytarzu są tylko na jednej ścianie. Tam też, na skrzyżowaniu T doleciał do twoich uszu dźwięku przytłumionego łkania dziecka. Jest w jednym z pomieszczeń na prawo (drzwi na tym prostopadły korytarzu są zamknięte).”
Jesteście w tym prostopadłym korytarzu, a nie tym, w którym stał Oloth gdy był pisany ten opis.
|