Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2012, 20:29   #235
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał AJT Zobacz post
I jak tam MG? Lecimy dalej? Wrzucamy to z doca?
Ja zaczynam urlop od piątku. Wyjeżdżam za granicę, nie będzie neta i lipa nie przetrwać przez to Fajnie więc byłoby się sprężyć do tego czasu
Zanim tamto wrzucimy, zanim Darth zareaguje to pewnie dotrzemy do środy. No chyba, że Darth teraz będzie szybszy. Zróbmy tak - dokończmy na gdoc, ale wklejajmy sukcesywnie tutaj to co już napisaliśmy.

Ważniejsza gra niż wklejanie na forum
Odpis <na gdoc> za jakieś 30 minut.

Opis już jest. Cośtam dziwnie z opcją "zapisywanie", więc na wszelki wypadek i tu przekopiuję co naskrobałem:

Cytat:
Wszyscy (sztuk dwa):
Huk usłyszeliście obaj, ale tylko Oloth orientował się co go wywołało. Dziecko siedzące za drzwiami niemal natychmiast wypaliło ze swej iście tajemniczej i potężnej broni wywołując u Olotha niewielki szok psychiczny niweczący wszystkie z jego iluzji. Wtem zza zakrętu pojawił się mężczyzna, za którym podążał Nex.
- Swędzą cię te drzwi?! - krzyknął do Olotha. Miał na sobie dziwne ubranie i był w średnim wieku. Ku zgrozie Olotha niemal za plecami Nexa zobaczył żywe trupy poruszające się z niebezpiecznie dużą prędkością po ścianach i suficie. Niemal go łapały, ale Nex czuł tylko ich oddech na sobie. Iluzje nie pomagały za bardzo, gdyż truposze podążały zanim niczym samonaprowadzające się strzały. Oloth jest od nich oddalony o około 8m, a Nex niemal depcze po piętach mężczyźnie.

Nex [powtórzony opis korytarzy, który już był dla Olotha; nie biegłeś po schodach, przestrzeń tu płata figle]:
“Piętro wyżej był korytarz bogato wystrojony. Posadzka była czerwonym dywanem, a przy drzwiach (a było ich tu sporo) stały rośliny i starożytne zbroje wyglądające jakby za chwilę miały ruszyć się i zaatakować cię, ale spokojnie - widać, że to nie są żywi... ani nieumarli. To tylko zbroje. Bardzo stare. Rośliny w donicach były zieleńsze niż cokolwiek co kiedykolwiek widziałeś. Większość drzwi była otwarta na ościerz odsłaniając równie bogato wystrojone komnaty. Tak sobie wyobrażałeś życie w Wieży - to wszystko pasowało do tego miejsca w odróżnieniu od jakiegoś szalonego pomieszczenia z niewidzialnymi pułapkami czy korytarzy, które nie powinny mieścić się w normalnej przestrzeni. Nie było tu podejrzanych ludzi z hukową bronią, nie było tutaj dziwnych mędrców, czarowników, ani w ogóle nikogo. Nie było tutaj też żywych trupów. Meble zostały jednak widać było, że ewakuacja działa się już jakiś czas temu. Prawdopodobnie szczęśliwcy z tego miejsca uciekli przez Łuk, przed którym Baltazar cię ostrzegał. A może to ci, którzy zginęli w piwnicach Budynku Państwowego? Tak czy inaczej nie było tu nikogo. Powoli przeszedłeś cały korytarz, który kończył się skrzyżowaniem T. Zaglądałeś pobieżnie do każdego pomieszczenia i większość z nich była taka sama choć czasem różniły się stylem wystroju - ot zindywidualizowane kolory. Wydawało ci się, że korytarz prostopadły przebiega bezpośrednio przy ścianie zewnętrznej i rzeczywiście - drzwi w tamtym korytarzu są tylko na jednej ścianie. Tam też, na skrzyżowaniu T doleciał do twoich uszu dźwięku przytłumionego łkania dziecka. Jest w jednym z pomieszczeń na prawo (drzwi na tym prostopadły korytarzu są zamknięte).”

Jesteście w tym prostopadłym korytarzu, a nie tym, w którym stał Oloth gdy był pisany ten opis.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 31-07-2012 o 20:42.
Anonim jest offline