Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2012, 20:31   #12
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Wołodia, Aaron i Anzelm

Pierwszą osobą do której udał się kozak był Aaron. Nie dlatego, że najbardziej mu ufał, czy coś w ten deseń. Ot jako pierwszego z całej kompanii go spotkał na swej drodze.
-Jak tam przyjacijelu?- rzekł wesoło i gromko -Złoto w kijeszeni siję nije mnoży samo, szto?- uniósł brew -Zarobijić chce? Kogo do pomocy mi trza w małym śledztwije...- zaczął dość tajemniczo kładąc mieszczaninowi rękę na ramieniu.
- A powolutku leci, druhu. Dał nam hrabia zarobić, nie przeczę, ale odtąd... powolutku. Dla śledztwa ucha nadstawię!
-Mój rodak. Gospodarz w Słonej, kojarzysz?- zaczął Wołodia -Potrzebuje bym dla nijego odnalazł żelastwo, co to w produkcji gorzały pomaga. Ponoć było to w starej gorzelni i znijikło, da. Prosi co by to mu przynijeść a pewnije będzije szło dorobić na boku, da. No i Anzelma trza poszukać. Tera to siję wykazał nijesamowicije, kijedy żeśmy mordercy - mścijicijela szukali.-
- Rzeczywiście, pokrętny umysł Anzelma może znów okazać się pomocny w śledztwie - rzekł Aaron nieco bez przekonania, obawiał się wszak, że Wujaszek bimbrownię zechce wywieźć na wózku i sprzedać, albo co gorsza z nią rozmawiać - Umówiliśmy się z Wujkiem na kielicha, powinien niebawem zmierzać w stronę karczmy.
Nie długo trzeba było czekać gdy przybył Anzelm. Rad się ucieszon gdy zobaczył dwójkę swoich przyjaciół. Prawdziwe szczęście móc się napić we wspólnym gronie.
- Ach witajcie witajcie. Wołodia... nie uwierzysz. Smoka kupiłem. Wujaszek będzie miał swojego smoka - po tym wyznaniu nastąpił śmiech - A jak tam współpraca ze Spiakovem? - zapytał i można było dostrzec ten błysk w oku, kiedy Wujaszek przechodził do interesów.
Wołodia wejrzał na Aarona kątem oka doceniając tę dziwną cechę wujaszka, który wie, gdzie i kiedy się pojawić.
-Właśnie żeśmy o Tobije rozprawijali... Chce dorobijić?...- spytał robiąc tajemniczą minę. Kozak prędko wyjaśnił Anzelmowi na czym polegałoby ich zadanie.
Wujaszek uśmiechnął się i rzekł:
- O Franze znów będą spadać z nieba, zagadkę rozwiącać Wujaszek będzie musiał. Wchodzę w to... lepsze to niż uśmiechanie się ciągle do tych samych ludzi na przyjęciach - umysł Wujaszka już zaczynał pracować na wysokich obrotach
-Dobra. To żeby czasu nije tracijić... Od czego byś zaczął?- spytał Wołodia spoglądając to na Anzelma, to na Aarona -Nije możemy tak łazijić i każdego pytać, gdzije to może być, bo kto wpadnije na pomysł co by to przed nami znaleźć i na tym zarobić...- zadumał się -Trza nam działać dyskretnije o ile to możliwe, da.- rzekł.
- Duża rzecz. Ciężko zgubić ją - zamyślił się Wujaszek - trzeba będzie popytać. Wujaszek zacznie wieczorem,choć zastanówmy się komu to cudeńko było by potrzebne. Wujaszkowi na pewno nie, na wózek za duży. Nie. To na pewno nie Wujaszek był - uśmiechnął się szeroko
- Alembik? - spytał cyrulik- Duży alembik? Widziałem takie ustrojstwo w piwnicy apteki naszego niegdysiejszego adwersarza. Chyba nadarza się okazja do kurtuazyjnej wizyty u nowego właściciela owego przybytku.
Stolzmann potarł brodę, myśląc i dodał:
- Można by wykorzystać pozycję Aliquama. Uważam, że straż miejska powinna u nowego właściciela przeprowadzić kontrolę pożarową!
- Zawsze można poprosić Hrabiego by nam pomógł wejść do budynku - zaproponował Anzelm - Powiemy że coś zostawiliśmy, albo inną historyjkę się wymyśli.
Aaron się wahał:
- Doceniam użyteczność hrabiego i jego wkład w nasze przygody. Lecz czy nie powinniśmy polegać na sobie w przedsięwzięciach, które nie wymagają jego wiedzy i udziału? Naprawdę nie warto tak uzależniać się od jednego człowieka.
- Być może masz rację - zafrasował się Wujaszek - Trzeba by pogadać z naszym Khazadem. Zapewne nam pomoże.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline