Wszystko działo się zbyt szybko.
Jeszcze kilka dni temu tkwiliście w rodzinnej osadzie Cornfield, współdzieląc codzienną nudę i codzienny trud przetrwania w postapokaliptycznej rzeczywistości nowego świata.
Jeden mały list dostarczony przez kuriera zmienił wszystko. Kilka skąpych informacji od dawnej znajomej oraz symbol motyla niewprawnie nabazgrany na kawałku kartki - tyle wystarczyło abyście w końcu zdecydowali się zrealizować długo tłumione marzenie: Opuścić nudne Cornfield i ruszyć na północ, aby odnaleźć mityczny Nowy Jork. Zasmakować nowego życia, z dala od pól rodzących skarłowaciałą kukurydzę, agresywnego ptactwa i nudy zabijającej wszelkie chęci do życia.
Potem już tylko migawka wspomnień: Chłodne noclegi w ruinach, uśmiech losu w postaci sprawnego pojazdu opłaconego walką ze zmutowaną fauną i bezwzględnymi gangerami. To wszystko za wami. Mordercy i ćpuny na motocyklach zgubili wasz trop. Przed wami kilometry drogi przecinającej pustkowia. Uszkodzony znak informuje was, że mkniecie w kierunku Nowego Jorku.
Ogromny pustynny drapieżnik zniżył lot zaciekawiony pojawieniem się niespodziewanego gościa na od dawna nieużywanej trasie. Zanim zrezygnowany wzniósł się ponownie w przestworza, jego bystry wzrok zagłębił się do wnętrza ruchomego pojazdu. W środku siedziały trzy osoby...