Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2012, 22:55   #99
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Kerei dyszał ciężko patrząc się z gniewem na Steina oraz Odgena i jego maszynę.
Splunął krwią na ziemię.
Gdyby otworzył bramę babelu nie byłby w stanie nawet ruszyć się z miejsca.
Jeśli rzuci się na golema zostanie zmiażdżony.
Powinien w końcu zacząć biec przed siebie...albo i nie. Tamten facet używał dziwnej magii lokomocyjnej, jeśli opuścił już kompleks, to i tak go nie znajdzie.
Wrócił do początku, nie wie gdzie ona jest i co się z nią dzieje.
Nie. Nawet się cofną. Teraz nie jest pewien w czyich rękach się znajduje.
- Przegrałem. - powiedział. - Nie ma sensu nic ukrywać, cholero jedna. Ile bym dał, aby wprasować cię w ziemię jeszcze z kilkaset razy. Najlepiej razem z tym golemem. - Zaciskał w gniewie zęby próbując ciągle znaleźć jakiekolwiek sensowne rozwiązanie dla obecnej sytuacji.
Wreszcie zrezygnowany uderzył pięścią w ścianę, włączając cegłę.
Najpewniej z myślą o tym przełączniku Odgen postanowił wejść do tego pomieszczenia. Ale kto wie, co się zmieni. Może chłopak dostanie jakąś przewagę sytuacyjną?
Coś kliknęło cicho... i nic się nie stało. Kerei już chciał zaklnąć pod nosem, gdy nagle podłoga na której stał, obróciła się zrzucając go do sporej zjeżdżali po czym zamknęła się z trzaskiem. Stein spojrzał na to unosząc brew - Tajne przejścia... typowe. -prychnął i zakręcił stworzona kosą, blokując nią cios golema. - Zatańczmy Ogden. -rzucił dziarsko.
- Nie złapiesz mnie żywce Stein, nie wiem co mnie podkusiło do współpracy z tobą. -odwarknął staruszek.
- I dobrze, nie miałem zamiaru Cię łapać. -zaśmiał się doktorek i uderzył w golema ostrzem kosy.

~*~

Kerei ślizgał się w dół dłuższa chwilę, zrobił kilka beczek oraz widział przez małe szybko sporo pomieszczeń, w jednym mignął mu chyba nawet Edgardo Mortis. W końcu jednak wypadł na spory materac który świsnął głośno niczym poduszka pierdziuszka. Kosiarz trafił do sporego gabinetu. Leżało tu pełno papierów, po przewracanych krzeseł i kilka biurek tonących w morzu notatek. Ścianę na przeciwko zjazdu pokrywała zaś ogromna mapa jakiegoś obszaru z powbijanymi weń szpilkami. Przy mapie stał mały stolik- jedyny na którym panował porządek.
Czasami z przyjemności trzeba zrezygnować, i o ile pragną śmierci tak Steina jak i golema (o Odgena już tak bardzo nie dbał) to wiedział, że sami zabiją siebie nawzajem.
Od samego początku była to walka pięciu stron. Odgena, Steina, Piątego, Najemników, oraz jego samego.
Sztuką nie było jednak przetrwanie tego, ale wyjście z jakimś rezultatem.
Zaprzepaścił swój cel osobisty i stracił zdrowie. Wynik był godny pożałowania.
Nie zaszkodziło jednak sprawdzić, co znajduje się w tym pomieszczeniu nim ktoś tutaj wpadnie.
Chłopak podszedł do mapy i zaczął przyglądać się zaznaczonym punktom doszukując się w nich jakiegoś głębszego znaczenia.
Podchodząc do ściany, zobaczył że wiszą tam tak naprawdę dwie mapy. Jedna była zbliżeniem jakiegoś górskiego obszaru, tu nie było samotnych szpilek, wszystkie przypinały do mapy karteczki z liczbami - zapewne współrzędne. Mapa świata wskazywała zaś punkty o dziwo znajome Kereiemu. Były to niektóre z miejsc które odwiedził Rei należąc jeszcze do Fairy Tail, zas runiczny rycerz śledząc raporty na temat zaginięcia magów zaznajomił się z ich przygodami. Oznaczona była osada, w której to magowie mieli zwalczyć duchy, miasteczko gdzie swoją siedzibę miał mroczny kult oraz jaskinia bólu i cierpienia.
Kerei przyjrzał się uważnie mapą, po czym odpiął je oraz stertę współrzędnych i schował do kieszeni zwijając w rulonik.
Będzie mógł przyjrzeć się im na spokojnie po odejściu z wyspy. Zastanawiał się czy to na pewno magowie byli łącznikiem tych miejsc, ale rozważania na temat zbiegów okoliczności postanowił zostawić na potem.
Obejrzał się jeszcze na podłogę, aby upewnić się przed wyjściem, że nie ma tutaj żadnych istotnych notatek.
Podłoga była raczej pełna zapisków chemiczno-matematycznych. Jednak uwagę Kereiego przyciągnął stolik przy mapach, na którym leżały pokreślone kartki, oraz dwie spięte ze sobą widocznie nie dokończone, zapisane drobnymi literami.
Chłopak pochylił się nad tymi zapiskami i zaczął je przeglądać.
“Kule pradawnej mocy zaczęły wykazywać aktywność, jednak mimo to nie łatwo je zlokalizować. Potrzeba na to sporo czasu, dużo szczęścia i silnego medium... a przynajmniej tak mi się wydawało póki nie przyszedł do mnie Stein. Nie wiem jak to robi, ale jest wstanie zlokalizować je bezbłędnie i to w naprawdę szybki sposób. Oczywiście jego obserwacje są mniej dokładne, ja umiem podać każda współrzędną, a ten samozwańczy naukowiec jedynie obszar. Jednak to wystarcza mu w zupełności, jak ja go za to nienawidzę! Czemu taki prymityw posiadł taką moc a nie ja!?
Jednak ten idiota nie przeczuwa, że udzieliłem mu pomocy tylko dlatego że mi to na rękę. Niech on zajmie się zbieraniem kul, a ja w tym czasie przygotuje się by mu je odbić. Mój eksperyment z golemem, posiadającym magię metalu powoli zaczyna wchodzić w ostatnią fazę. Jeszcze trochę, a uda mi się wsadzić dusze rodziny Shiro do posłusznej mi puszki. To tak ekscytujące że, aż cierpną mi palce.
Co ciekawe Stein w ogóle nie dopytuje się o miejsce pobytu Pradawnej Rękawicy, nie sądzę by już ją miał, może nie wie o jej istnieniu i zbiera kule do innego celu? Jeżeli tak, to jest głupcem, który stanie się idealną marionetką.
Niestety próby dostania się do starożytnej biblioteki póki co zawiodły. Nie sądziłem że poza poznaniem jej aktualnego położenia trzeba posiadać coś jeszcze by ominąć zabezpieczenia. Ciekawe co to... będę musiał to zbadać, ponoć Joghurt coś wie, może uda się go pojmać.”

Na tym notatki urywały się, a informacje o golemie wskazywało na to że były wykonane około roku temu. Widać Ogden nie docenił Steina o czym świadczyła walka powyżej. Ale czego dotyczyła reszta notatek? Kerei nigdy nie słyszał o pradawnej rękawicy!
Kerei zaczął się powoli zastanawiać, co usłyszał.
Zgodnie z notatkami cel Steina i Ogdena był identyczny i o ile mogą pozabijać się na wzajem wystarczy zmobilizować grupę rycerzy do zbioru kul. Najlepiej namówić gildie na kolejny sojusz.
Problem w tym, że skoro notatki są stare, to najpewniej i położenie kul było odkryte dosyć dawno. Mogą być już w rękach tamtej dwójki.
Kerei lekko drgnął, gdy zdał sobie sprawę z sporego błędu.
Ogden nigdy nie dał rady porwać księdza. A przynajmniej nie podczas incydentu. Podali mu go teraz jak na dłoni.
Chłopak uderzył pięścią w stół. Przegrali.
Ogden jest w rękach Steina, więc atak nawet nie był potrzebny, nie znaleźli tutaj nic istotnego oprócz paru papierów, które właśnie on sam podniósł. Wątpił, aby pozostali mogli dać radę znaleźć cokolwiek.
Kosiarz schował notatki do kieszeni i wyszedł z pomieszczenia. Miał zamiar znaleźć Joghurta i wyciągnąć go z wyspy.
Decyzję co dalej będzie musiał zostawić radzie.
 
Fiath jest offline