Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2012, 00:39   #25
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Aeliana po raz wtóry już tego dnia zaklęła. Nic, kompletnie nic ostatnio nie szło po jej myśli. Straciła małą fortunę przed Narwell. W samym Narwell zajebała razem z innymi syna burmistrza, co skutecznie pozwoliło postawić jej znak zapytania przy rozdziale „po Narwell”. Jeśli jej męscy towarzysze nadal będą decydować, to rozdział ten nigdy nie ujrzy światła dziennego. Rzeka była obstawiona, pół miast o tym huczało. O zarazie. Najwidoczniej nie oni. Upierali się, by puścić trupy z nurtem. Ael chciała wpieprzyć ich do katakumb. Oni uparli się na pociachanie truposzy i pochowanie ich w dywany i inne takie. Ael chciała wmawiać, że trupy to ofiary zarazy. Ale, jak już było powiedziane, nic nie szło po jej myśli. Wisienkę na torcie stanowiło pojawienie się Kane'a i O'Neilla. Mężczyźni, przemknęło jej przez myśl, same kłopoty.

Całą sytuację przy wózku miała ochotę skwitować kolejnym, soczystym przekleństwem. Gdy usłyszała drącego się Kumalu, podążyła wzrokiem za tym, co pokazywał. Kurwa, gdzie go myśleć uczono, zapytała się samej siebie i pokręciła głową. Czym prędzej skoczyła w dół, zręcznie lądując w jednej z zacienionych alejek. Zanim jeszcze wyłoniła się z cieni, potrząsnęła rudymi lokami, upewniła się, że dekolt wygląda wystarczająco apetycznie.

- Panowie strażnicy, - krzyknęła, zanim ci zdążyli zareagować na słowa czarnoskórego. - Nasz towarzysz jest nietutejszy. Wiecie sami, panowie, jak tutejsze trunki na takich działają. Szanowni panowie raczą go nie słuchać.

Uśmiechnęła się słodko, kładąc dłoń na ramieniu Kumalu i ściskając je nieznacznie. Uścisk zdawał się być zaniechaniem jego kolejnych prób kłamstwa.

- Bylibyśmy też niezmiernie wdzięczni, - zaczęła z jeszcze słodszym uśmiechem. - Jeślibyście zostawili ładunek w spokoju i pozwolili nam ruszyć w naszą drogę. Widzicie, panowie strażnicy, wieziemy różne podarki dla wielmożów z Greyhawk na życzenie pana O'Neilla. Jeśli dowiedziałby się, żeście nam przeszkodzili, pewnie wysłałby Golema, żeby z wami porozmawiał o powodach takiej niegrzeczności. Tak charakterystyczne twarze jak wasze, mili panowie, łatwo znaleźć w tłumie.

Złodziejce nawet powieka nie drgnęła, gdy wszystkie te kłamstwa ulatniały się z jej ust. Miała tylko nadzieję, że strażnicy okażą się na tyle naiwni, by w nie uwierzyć, a jej towarzysze na tyle roztropni, by nie spalić jej kłamstwa.

- Oczywiście, jeśli pozwolicie nam kontynuować, pan O'Neill o niczym nie usłyszy. Bo i czemu miałby? Drodzy przyjaciele, jedźcie z bogami, a my damy sobie radę.

Aeliana rzuciła tyle uśmiechów i tyle kłamstw, że nawet wytrawny polityk, by się nie powstydził. Miała tylko nadzieję, że strażnicy okażą się ciemną masą i nie będą sprawdzać, ile prawdy było w jej kłamstwach.
 
__________________
"Information age is the modern joke."

Ostatnio edytowane przez Aro : 02-08-2012 o 00:54. Powód: Format tekstu.
Aro jest offline