Ulli chwilę zastanawiał się dlaczego jeździec postanowił zaatakować w pojedynkę nie czekając na resztę. Może z drugiej strony to i dobrze bo nie wystraszył przeciwnika tylko zwabił je na główną grupę. Ulli lubił walkę i byłby bardzo zawiedziony gdyby go ominęła przez tchórzostwo mutantów.
Skok jakiego dokonał czworonożny mutant zrzucając z konia jeźdźca zrobił na Ullim duże wrażenie. - Ty wredna maszkaro- powiedział pod nosem.
Noże do rzucania już dzierżył w dłoniach. Wprawnym ruchem rzucił jednym a potem drugim w nadbiegającą bestię. Gdy pozbył się amunicji dobył błyskawicznie kastetów.
Zamierzał najpierw ogłuszyć przeciwnika a potem dobić bezbronnego. |