WÄ…tek: Tacy jak ty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2006, 18:50   #36
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Pierwsza bestia raniona przez Murtagha podskoczyła konwulsyjnie i łapą zaczęła ocierać zwój łeb z wyraźnym cieciem po ostrzu. Wówczas Waldorff, znajdując okazję do zadania ciosu, zawirował w piruecie; jego młot dosłownie wyrzucił oślepioną bestię w powietrze, ciskając ją w kłęby mgły jakieś siedem metrów dalej.

Drugi stwór skrzecząc biegł ku krasnoludzkiemu kapłanowi. Po drodze minął zdumionego zupełnie Murtagha, ignorując biegnącego bezszelestnie elfa. Waldorff czekał już na pokraczną czarną maszkarę, silnie ściskając w dłoniach topór gotowy do zadania ciosu. Zielone ślepia nie patrzyły jednak na kapłana, stwór w biegu gwałtownie odbił w bok i z wściekłym rykiem rzucił się na drugą, poranioną bestię. Zawrzało, stwory zażarcie walczyły, aż ten bardziej poraniony z rozpaczliwym piskiem rzucił się do ucieczki i znikł we mgle. Drugi potwór ruszył jego śladem i jego sylwetka także rozmyła się we mgle. Z mroku dobiegają echa dzikich szmerów i syków, oddalające się.

Adia, rozglądasz się, ale nie widzi żadnego odcienia czerwieni.

- Siva andije, siva reihe haneare! – sÅ‚yszcie naraz niepohamowany cichot. – Kneshoa reani sena sthagmaare, vies thna arione kna erevinae...


Z kÅ‚Ä™bów czarnej mgly wychodzi nagle wysoki, szczupÅ‚y... czÅ‚owiek... byc może kiedyÅ› byÅ‚ cżłowiekiem... Teraz ma idealnie biaÅ‚Ä…, lÅ›niÄ…cÄ… skórÄ™, kontrastujÄ…cÄ… mocno z wszechobecnym, czarnym tÅ‚em, oraz odzieniem postaci; krótkÄ…, czarnÄ… skórzanÄ… kamizelkÄ… bez rÄ™kawów i dÅ‚ugimi czarnymi spodniami.UwagÄ™ od razu przykuwa jego twarz, na której, niczym tatuaże, widniejÄ… dwa czarne wzorki w ksztaÅ‚cie kropel, siegajÄ…ce od lini brwi, poprzez powieki do poÅ‚owy policzków. Jego dosc dÅ‚ugie, kroczuczarne wlosy sterczÄ… w górÄ™ na ksztaÅ‚t pÅ‚onÄ…cej korony. StÄ…pa po niewidzialnym gruncie pewnym krokiem peÅ‚nym gracji, nagimi, trójpalczastymi stopami z pokaźnymi pazurami. Na obu jego przedramionach, od Å‚okci w górÄ™, biegnie po jednym rzÄ™dzie czarnych haczyków, podobne „ostrogi” ma na Å‚ydkach. Bystre oczy z okrÄ…gÅ‚ymi czarnymi źrenicami bez tÄ™czówek migajÄ… badawczo wzrokiem po każdym z was. Zbliża siÄ™ do was powoli i czujnie, zadziorny uÅ›mieszek nie znika z jego twarzy.

- Aaaaaa, wiÄ™c tak wyglÄ…dacie... Wreszcie mogÄ™ siÄ™ wam przyjrzec z bliska! – weseli siÄ™ przybysz. – Niech spojrzÄ™... Noooo, Å‚adnie, Å‚adnie... – przyglÄ…da siÄ™ znaczÄ…co Adii. – A ty co, krzesiwem siÄ™ bawiÅ‚eÅ›...? – wyszczerza siÄ™ zÅ‚oÅ›liwie do Murtagha widzÄ…c blizny od poprzeÅ„ na jego twarzy. – Szczęśc boże – skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… na krasnoluda. – O, zawsze chciaÅ‚em mieć kotka!!! – rozkosznie uÅ›miecha siÄ™ do Mruka. – A tu coÅ› ciekawego... – podchodzi do Bartolinego i badawczo dotyka go jednym z trzech palców u rÄ™ki. – MiaÅ‚eÅ› kontakt z demonem, z.... – odkrywczo woÅ‚a – A tak, widziaÅ‚em go ledwie dwa dni temu! PokłóciliÅ›my siÄ™ o jakÄ…Å› drobnostkÄ™... Przyjmij moje kondolencje... – uÅ›miecha siÄ™ strasznie.

Następnie cofa się o kilka kroków, by znów wszystkich was objąc wzrokiem.
- Mam na imiÄ™... – po chwili wahania wybucha kpiÄ…cym Å›miechem. – Nieważne, i tak pewnie byÅ›cie nie zapamiÄ™tali, a nawet jeÅ›li, z pewnosciÄ… żaden z was nie wymawialby mego imienia poprawnie, a to oczywiÅ›cie bardzo by mi siÄ™... niepodobaÅ‚o... – warknÄ…Å‚ przez zÄ™by.
Po chwili namysłu dodał odkrywczo:
- Niech bÄ™dzie Rith. WÅ‚aÅ›nie, mam na imiÄ™ Rith. JakieÅ› pytania? – wyszczerzyÅ‚ biaÅ‚e zÄ™by w zÅ‚owieszczo-drwiÄ…cym uÅ›miechu.
 
Almena jest offline