Trupy leżały przy brzegu rzeki i Kumalu nie mógł zmarnować takiej okazji. Szybko zebrał żelastwo należące do strażników, jeden płaszcz, kilka pasów i podbiegł do rozrzuconych szczątków. Po drodze krzyknął do kumpli - Pomóżcie mi do kurwy nędzy! - krótko był w tym mieście, ale kląć nauczył się zawodowo.
Kumalu rozciągnął płaszcz, zebrał na niego szczątki syna burmistrza, a następnie starannie je związał, obciążając jednocześnie żelastwem. Sekundę później cisnął makabryczne zawiniątko prosto w ciemne odmęty rzeki. |