Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2012, 13:07   #117
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Hayley Stark i Jacek "Huzar" Czarnecki

Wędrówka, została zakończona. Ale baza… Obóz był rozpieprzony po całości. Kilku cywilów zostało, właśnie opatrywali leżących po jednej stronie żołnierzy, po drugiej kilku opatrywało ludzi Rostowskiego.
Dało się czuć zapach śmierci i krwi. Oczywiście to żołnierze zaprzodkowali w tej eksterminacji. Mieli Beryle, Onyksy, kałachy i PM’ki. Ochrona Rostowskiego mogła się tylko pochwalić bronią krótką, ale byli o wiele mniej zmęczeni i dożywieni.
Stanęli naprzeciwko siebie ludzi wypoczęci, a ludzie solidnie wyposażeni. Jak widać, obie siły wyszły na zero. Nawet sam Rostowski, leżał gdzieś zimny obok swojego namiotu. To miejsce było już spalone, bez obrony z samymi cywilami, nie miało szans by przetrwać najazdy żywych trupów, tym bardziej że z Trójmiasta ściągało ich co miesiąc coraz więcej.
Było trzeba sobie powiedzieć wprost.
Należy splądrować resztę namiotów, przyszykować się do drogi, może pozabierać trupom broń i amunicję, może zatankować jakiegoś Land Rovera z wojskowych, żelaznych zapasów o ile jeszcze są i ruszyć przed siebie, dopóki starczy benzyny, a potem iść… Iść, może śladami brata Huzara?

Adam Jeżyński i Michał Starowicz

Noc dzisiejsza, nie była szczęśliwa dla Michała. Najpierw żywe trupy, około dwudziestu wlazło do piwnicy. Drzwi do niej, zabezpieczać nikt potrzeby nie widział. Kiedy wypełzły na parter, większość ludzi w tym Michał uciekł na piętro i zamknął się w łazience.
Ci co zostali na dole, szybko wystrzelili ostatnie dziewięć pocisków do strzelby i dwa do sztucera. Żywe trupy przeszły po nich, kąsając tylko i zostawiając, czując na piętrze świeże mięso. Zaczęły wyważać drzwi, powoli wkraczać do pomieszczeń. W końcu też zaczęły się dobijać do drzwi łazienki. Panika która ogarnęła Michała, podpowiedziała mu by wyskoczyć przez okno. Posłuchał jej. Kostka zaczęła piec żywym ogniem, jak tylko wylądował. Zaczął biec. Dokąd? Przed siebie.

Do Adama odgłosy strzałów, były tylko cichym echem, lecz sprawiły że wyrwały go z czujnego snu. Czy to ten mężczyzna z córkami walczył o życie? Oby nie. Szkoda było dzieci.
Dopiero jakieś dwadzieścia minut później pojawił się na asfalcie jakiś kulejący, nieco spanikowany mężczyzna. Oczy miał załzawione, wyglądał okropnie.
Czy warto znowu narazić się na kradzież zapasów i mu pomóc?

Barbara Zaręba

Dom na spoczynek, znalazł się dość szybko. Mała leśniczówka. Zarośnięta trawami, jakimiś bluszczami. Wejście było wywalone, lecz wystarczyło przesunąć jakąś starą szafę wejście, by zastawić prowizorycznie drzwi.
Znalazło się też łóżko. Co prawda pościel dawno zgniła i było trzeba ją zrzucić, ale same deski i sprężyny, na nich można było jako tako spać. Ranny Filip położył się ciężko na łóżku. Nie było trzeba długo czekać, aby po chwili zasnął.
Pies za to kręcił się niespokojnie po pomieszczeniu, lecz nic nie zapowiadało, aby okolica była pełna trupów.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline