x -
Hm, tak, pytanie o stratę palców jest bardzo na miejscu – zauważył słusznie tajemniczy białoskóry przybysz. –
Palce są ważne – zerknął znacząco na własną trójpalczastą dłoń, jakby widział ją po raz pierwszy.
-
Otóż... – uśmiechnął się zawadiacko do
Adii. -
Jestem demonem. Gwarantuję, że najprzystojniejszym i najcierpliwszym demonem jakiego spotkacie w swojej nędznej egzystencji. Niektóre demony żywią się złymi emocjami. Jedne bólem, inne złością, inne zazdrością, kłamstwem, a ja zasmakowałem w poczuciu winy, choć histerie też są pyszne. Wasze własne wspomnienia otworzyły mi drogę do waszych dusz. Odwiedziłem je wczoraj gdy spaliście, czy raczej.... umieraliście – powiedział z naciskiem. -
Nic ciekawego tam nie macie – machnął lekceważąco ręką widząc wasze miny. –
Cieszę się, że przyjęliście zaproszenie na kolację – pokiwał z zadowoleniem głową. –
Znajdujemy się w raju dla niegrzecznych duszyczek, w stołówce demonów. Nie obrazicie się jeśli będę jadł rękoma, prawda...? – jego ślepka błysnęły dziko. – Nie istniejecie już dla waszego świata, nie pamiętają was tam, nie chcą, żaden ratunek tu nie dotrze – mruczał z ubawem. –
A wy jesteście tylko odbiciami waszych dusz, które niebawem zwiędną, wywietrzeją, znikną... Zatem jedzmy póki ciepłe!!! - zakrzyknął radośnie, doskakując do osłupiałej adii – Chyba że.... – mruknął i urwał, wpatrując się głęboko w oczy kobiety. –
Chyba, że dacie radę.... – zamyślił się głęboko. –
A może jednak chociaż małego gryza...?! – zawadiacko szczerzy do Adii ząbki. x