Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2012, 18:53   #7
ZauraK
 
ZauraK's Avatar
 
Reputacja: 1 ZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumny
Pogoda nie poprawiła mu humoru. Wjechał konno do wsi, za "zwerbowanym dobrowolnie" na przewodnika chłopie, kiedy już zmierzchało. Był zmęczony po kilku dniach podróży w pełnym uzbrojeniu. Wbrew zapewnieniem kaftan kolczy nie był wcale taki wygodny, nie wspominając o czepcu. W dodatku sołtys też mu nie poprawił humoru. Jak na złość nie miał żadnych problemów za rozwiązanie, których można by zarobić kilka drobnych na przeżycie. Co prawda czerpanie zysków za takie usługi mogło być postrzegane jako niegodne rycerza, ale cóż... Kiedy kiesa pusta, a koń i własny żołądek się dopomina o swoje, priorytety i zasady nieco inaczej się widzi. A po za tym jeszcze nie był rycerzem, jeszcze nie. Tymczasem piąty rok, on syn szlachecki Egbert Godtgraf, nadal był giermkiem w służbie stryja, trochę nawiedzonego rycerza. Sigmar to, Sigmar tamto... Pewnie, że Sigmar jest najważniejszy, ale dlaczego stryj widzi boga nawet w łyżce wody? Ależ ojciec musiał się na niego zdenerwować za ostatnie jego wybryki z pannami, że pokarał go posyłając do Nawiedzonego Dziada, jak okoliczne chłopstwo się wyrażało. Oczywiście za plecami "wyższych" sfer. W każdym razie wydawało mu się, że to było jego ostatnie zadanie jako giermka. Samodzielna wyprawa do Aldorfu. A potem zostanie rycerzem, z resztą może i nie zostawać, byle wyrwać się w końcu od stryja i mieć wolną rękę.
Miało być tak pięknie, a tymczasem wydał większość, nie wróć, wszystkie pieniądze na wyprawę i w dodatku na planowany zakup swojego marzenia. Została mu jedynie sakiewka wuja na datek w świątyni. Nie powinien jej ruszać, ale chyba nie będzie miał wyjścia. Ani miedziaka, a zjeść i przenocować trzeba. Koń też samym powietrzem nie żyje. W posępnym nastroju odstawił konia do stajni przy karczmie zachwalanej przez sołtysa i udał się na wieczorną modlitwę do wiejskiej kaplicy Sigmara. Miał nadzieję, że bóg się nie będzie żywił niechęci do jego skromnej osoby z powodu nie pozostawienia w świątyni żadnego daru.
Po modlitwie zrobiło mu się, jak zawsze, nieco lżej na sercu i postanowił odwiedzić karczmę w poszukiwaniu noclegu i może jakiś plotek o potrzebach na miecz w okolicy. Szedł wolno mijając monotonię wioskowej zabudowy i obserwując tutejsze życie. Dzięki temu że przystawał co chwile ciesząc oczy gwiazdami w pobliże karczmy dotarł kiedy już wieczór zmienił swe oblicze w młodą noc. Pomimo ciemności, zza jednej z chat dobiegły odgłosy rąbania drew. Usłyszane odgłosy nagle zastąpił huk otwieranych drzwi karczmy i stek przekleństw lecącego w powietrzu krasnoluda. Gdyby odruchowo nie odskoczył, krasnolud wylądowałby dokładnie na nim. Pokręcił tylko głową i wszedł do środka, gdzie właśnie rozpoczynały się porządki po jakimś incydencie. Na szczęście ucierpiało jedynie kilka misek i kufli, no i jakiś dwóch trzech wieśniaków. Zagadnął nieco karczmarza o jakieś plotki z okolicy. Nie zdążył nic zamówić kiedy zdało mu się, że słyszy odgłos rogu. Wzruszył ramionami i już otwierał usta aby złożyć w końcu zamówienie kiedy dopadł go wyraźny dźwięk wściekle bijącego dzwonu z kaplicy. W karczmie zrobił się natychmiastowy tumult i większość gości jak oparzona rzuciła się do wyjścia dobywając broni. Ruszył stadnie za wychodzącymi. Kiedy na zewnątrz ujrzał częściowo obsadzoną palisadę zboczył do stajni. Porwał leżącą obok niespokojnego i o zgrozo osiodłanego konia lancę i tarczę. Później powyrywa nogi z życi temu pastuchowi, co miał się zająć koniem, choć z drugiej strony był wdzięczny za taki obrót sprawy. Po chwili wahania odwiązał zwierzę wierząc, że jak zawsze zadba o siebie. Wybiegł ze stajni z lancą na ramieniu.
- Sigmarze, dopomóż. - mruknął w drodze do bramy.
 
__________________
ZauraK

Ostatnio edytowane przez ZauraK : 06-08-2012 o 19:02.
ZauraK jest offline