Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2012, 22:00   #295
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Kiti, Dirith;
Trudno powiedzieć co tak naprawdę się stało. Czy magiczna czujka, uszkodzona i zatkana kawałkami szmat zagotowała się na amen? Może miała połączenie z innym mechanizmem, gdzieś u góry, przy łatwopalnych materiałach? Przegrzało się i pożar gotowy? Być może przemytnik skorzystawszy z szansy na ucieczkę postanowił na wszelki wypadek upewnić się, że drowi zabójca i wilk nie podążą za nim tym razem i wybiegając z chaty wzniecił ogień rozbijając oliwne lampy czy coś w tym stylu? Być może macka meduzy uderzyła znów o ziemię, lekkim wstrząsem strącając którąś ze wspomnianych lamp lub wznieciła pożar wytrącając drewno z kominka? Być może Silversting miał zaufanego sługę, który nadal żyje i przyszedł się zemścić? Być może straż miejska i rozsierdzony lud miasta postanowił złożyć ofiarę dla Chaosu z usmażonego żywcem drowa? Trudno powiedzieć, mieliście tylu wrogów...

A Może By Tak uciekać, a potem się nad tym zastanowić?

Wilczycy udało się bez trudu ominąć golemy. Wszczęła alarm.

Dirith;

Chimera nie odpowiedziała ci. Najwyraźniej nie zamierzała zdradzać swojego imienia i wiedziała, ze nie masz czasu ani możliwości by wyciągnąć z niej to imię.
- Dobra, a teraz skoro wiesz dużo, to powiedz mi czy jest tu coś jeszcze wartościowego do zabrania?
- Niezbyt, chyba, że planujesz bawić się w skręcanie golmów... i wytaszczanie stąd ton metalu lub kamieni do tego celu.
- Są w tym laboratorium mutageny do tworzenia chimer?
- Nie, tutaj Silversting trzymał tylko swoje golemy.
- W szczególności chodzi mi o móżdżek dopplera...
- Oh. O to chodzi? Widzisz, czasem mamy coś tuż pod nosem, ale nie zauważamy tego. Albo też widzimy coś, nie mają pojęcia do czego to służy, hm? Silversting był bardzo krótkowzroczny. Trzymał w swojej komnacie coś, co mogło pomóc mu stworzyć idealną chimerę, ale nie miał pojęcia, że to działa w ten sposób. Nigdy nie spytał;3 Dlatego właśnie zastanawiałem się, czy posiadasz nadal ten amulet. Owy przedmiot... powiedzmy, kryształ... odpowiednio użyty wspomógłby twoje zmienione ciało chimery. Nie musiałbyś się martwić śmiercią, nie musiałbyś pokładać w nikim zaufania...;3 Więc gdzie jest haczyk? Jeśli ktoś otworzy skrytkę z tym kryształem bez klucza, czyli bez amuletu, uruchomi się mechanizm, który uszkodzi krysztal czyniąc go nieprzydatnym. Ale dlaczego ci to mówię, nieznajomy mroczny elfie...? Widzisz, w każdym wyścigu ktoś musi dotrzeć do mety. Silversting, w którym pokładałem nadzieję, był zbyt słaby, jak sam się przekonałeś. Wygrać może tylko ten, który pod naporem przeciwności losu nie cofa się ani kroku w tył lub ten, który jest... zawsze o krok do przodu – powiedział słodko.
Chimera milczała chwilę.
- Ten kryształ to moje serce, mroczny elfie – wyznała nagle. – I póki jest tam, w tej skrytce, każdy nierozważny dureń może próbować ją otworzyć a tym samym zginę przez kretyna, nieświadomego nawet, co czyni – powiedziała poważnie. – Uważam, że to uczciwy układ;3 Zabierzesz kryształ i wykorzystasz go, aby sobie pomóc, wzmacniając przemianę w chimerę, a przy okazji pomożesz mnie. I mam dla ciebie niespodziankę, jeśli go zniszczysz, twoja udoskonala przemiana cofnie się. Zyskasz moją śmierć. Ale chyba nie chcesz mojej śmierci, hm?;3 – spytała przymilnie.
- I jeszcze możesz mi powiedzieć, gdzie Silversting ukrył księgę notatek Riktela.
- W tej samej skrytce, więc uważaj, czym ją otwierasz...
Ujadanie wilka.
- Musisz iść, mroczny elfie. Musisz żyć. Powiem ci jak wykorzystać kryształ kiedy go już zdobędziesz.
Zamilkła.
Ok., a gdzie jest amulet?!...
Ujadanie wilka. Zapach ognia...

Złapałeś odtrutkę i płyn z fiolki. Szybki rzut oka wokół, ale jak miałeś już okazję się zorientować, całego magicznego badziewia stąd nie wyniesiesz, nie wiesz nawet do czego te nieopisane fiolki służą, a w głowie jak się kręciło tak się kręci... Zabrałeś się do wyjścia póki jeszcze stałeś na nogach i mogłeś biegać w miarę bezkolizyjnie, chociaż lekkim zygzakiem...

Nie wiesz jak i kiedy ominąłeś golemy. Czy ta odtrutka w ogóle działa?! Mroczki, iskierki... No przecież wszystkich palców se nie połamiesz!... Zaklinacz pozostał z tyłu, powstrzymując jeszcze golemy. Wołał coś do ciebie, ale nie słyszałeś co mówił.

Dym. Ogień.
Kiedy dotarłeś na górę, do izby domu, wszystko stało w ogniu. Gorąco jak w piekle... Piekło w oczy, paliło na skórze, pot ciekł po tobie jak z wiadra. Próbowałeś w płomieniach i dmie odnaleźć wyjście lub okno... Wrzątek nie do wytrzymania w niewytłumaczalny sposób usypiał cię, otumaniał, chwiał tobą... A gdzie jest...? Ogień...

Wilczyca...!

http://ooyes.net/userfiles/media/dow...aosdog_jpg.jpg

Łowca...

http://www.pxleyes.com/images/contes...5aab_hires.jpg

Ogień... Ognista strzała!



Próbował się bronić. Wyczarował ścianę ognia. Konie rżały. Wóz uderzył o mur. Niemalże w tej samej chwili, drzwi jednego z domów zostały wyważone, a z wnętrza wybiegło dwóch zbirów. Pierwszy z nich zaatakował maga tnąc od góry po skosie. Był to całkiem przemyślany atak, gdyż w razie pudła mógł szybko zadać kolejne cięcie lub dźgnięcie na odlew. Na dachach po obu stronach ulicy pojawiło się jeszcze dwóch łuczników. Skoczyłeś przez ścianę ognia. Zobaczyłeś cel. I paczkę.
http://www.imgbase.info/images/safe-.../4818_fire.jpg

Potrząsnąłeś głową. Co to za obrazy?! Co to za cholerne majaki?! Czy aby na pewno połykanie tego proszku było dobrym pomysłem...?!
- Run...
http://dark.pozadia.org/images/wallp...ire%20Girl.jpg

Omal nie krzyknąłeś, kiedy tuż przed sobą zobaczyłeś twarz kobiety z płomieni. Wizja jednak szybko zniknęła.
Na szczęście zabrałeś fiolkę ze sobą w razie czego. Chwiejnym krokiem, wśród wrzątku płomieni, próbowałeś dotrzeć do okna a gdy je w końcu namierzyłeś, rzuciłeś się ku niemu by uciekać z płonącego budynku.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline