Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2012, 22:19   #8
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
W karczmie było wielu ludzi, ale jeden z nich na swój sposób, był bardzo interesujący. Ten ciemnowłosy mężczyzna o ogorzałej ciemnej twarzy, przypominał jakiegoś południowca np. tileańczyka lub estalijczyka, co w tych okolicach już samo w sobie było osobliwością. W rzeczywistości jednak był "szanowanym" obywatelem Imperium, a swój wygląd jaki i imię zawdzięczał matce, która pochodziła z południowej Bretonii. Jak każdy "szanowany" obywatel, starał się prowadzić mały handlowy biznes, od czasu do czasu ratując swój budżet finansowy, poprzez obchodzenie przepisów, wymyślonych zapewne przez nieuczciwych urzędników. Niestety jednak ostatnio ci urzędnicy uwzięli się na niego, przez co stracił sporo kapitału, a na dodatek musiał zaszyć się w tej podłej mieścinie, z dala od kontrahentów, z dala od dostaw dla wojska i na dodatek z dala od żółtego kruszcu, który tak kochał. Gaston Zwart, gdyż tak się nazywał, co prawda nawiązał przyjazne kontakty z miejscowym karczmarzem, ale cóż z tego skoro bida piszczała tu z każdego kąta. Na czym "szanowany" handlowiec mógł tutaj zarobić, na rzepie? Tak więc Gaston uznał, że czas przenieść się w inne, bardziej zamożne miejsce.

Wieczorne piwko i pogawędki z miejscowymi, zakłócił dźwięk rogu. Wybiegł więc z innymi zobaczyć co się dzieje. Niestety sprawdziły się jego najgorsze obawy, chaos poprzez ohydnych zwierzoludzi, wyciągnął ku niemu swe obślizłe macki. Gaston nie był wojownikiem, ale wiedział że jeśli zajdzie potrzeba tanio nie sprzeda duszy. Głowa to był jego atut, przynajmniej tak o sobie sądził, pobiegł więc szybko do karczmy i zdając szybko karczmarzowi, relację zza palisady, "delikatnie" namówił go do oddania połowy zapasów oliwy, jak i znacznej części pustych flasz i bezużytecznych ubrań. Gaston miał zamiar zrobić, to co zazwyczaj robią Sigmaryccy łowcy czarownic, czyli wypalić chaos ogniem.
 

Ostatnio edytowane przez Komtur : 06-08-2012 o 22:23.
Komtur jest offline