Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2012, 10:07   #297
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
- Łiiii!!! Lecimy!! Lecimy!! - ekscytował się Cypio, machając radośnie wszystkimi kończynami, usiłując zbliżyć się do linnorma na tyle, by go pogłaskać, a przynajmniej zajrzeć do paszczy. - Łaaaa! Widzieliście tamtą wiezę we mgłach?! A ten zamek z pascą? Romciu, popatz, no patz! - wołał, wskazując omdlewającemu ze strachu poecie wyłaniające się z mgły konstrukcje. - Hej, ho, wiruje cały świat!

Niestety dla kendera lot trwał o wiele za krótko by móc bez przeszkód podziwiać zarówno bezskrzydłego smoka, mglisto-ogniste pustkowia, jak i ginące miasto z lotu pta... linnorma. Gdy w końcu wylądowali i Swiftbzyk przestał machać potworowi na pożegnanie, należało zmierzyć się z szarą rzeczywistością. A była ona taka, że ani deMona, ani Puchatka nigdzie nie było widać. Ponadto Romcio znów wpadł w depresję; zgubili też Katrinę i (co akurat Cypia nie martwiło) Gaccia z kasą.
- Nie martw się! - kender poklepał pocieszająco poetę po plecach. - Mas mnie! Będę się tobą opiekował, pisał muzykę do twoich wiersy, gotował i prał skarpetki, będę twoim impresssssario, zrobimy karierę w nowym swiecie! - wskazał przerażonemu półelfowi wyłaniający się z mgieł krajobraz, po czym zaczął malowniczo opisywać ich nowe wspólne życie. Tyradę przerwała mu niestety Krisnys, na którą zerknął spode łba.
- A przed cym ich niby ratować? Pseciez na pewno gdzieś juz poza miastem są, może z drugiej strony tylko. Nawet nie wies gdzie ich sukać. A moze gzą się pod kzakiem i co wtedy? Podglądać ich będzies?

Gdzieś w umyśle kendera zaświtało, że może jednak zakochana parka może potrzebować wsparcia - w końcu Katrina chciała pomóc Romualdo, a Cypio nie zostawiał towarzyszy w potrzebie. No i trzeba było też znaleźć cienia oraz psa... Tylko jak i gdzie ich szukać? W ginącym mieście, nowym świecie, na morzu czy w spanikowanym tłumie? Możliwości było wiele, a wskazówek żadnych.
- A smocek nic nie wie? - z nadzieją zwrócił się do Vinca.
 
Sayane jest offline