Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2012, 13:34   #1260
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Cytat:
A także dać Wam okazję do zbudowania nowego porozumienia Smok - Krab, realizowanego przez nowych graczy. Dlatego moim zdaniem Wasza rozmowa jest bardzo potrzebna.
Niestety to już nie te czasy, gdy entuzjazm płonął. Po czekaniu pół roku na krótkiego pościka, ledwo się już u mnie entuzjazm ledwo się żarzy. I jak ktoś ma wykazać inicjatywę w kwestii pogaduszek to raczej ten ciężar spada na Hawkeye'a, bo mnie się nie chce... a i też nie widzę ewidentnej okazji i powodu by mieli porozmawiać w TEJ CHWILI.
Co nie znaczy że rozmów nie może być później, ale póki co... Fukurou nie ma żadnego powodu by porozmawiać.
A do tworzenia retrospekcji nie mam ani zapału ani pomysłu. Jeśli Hawkeye ma to proszę bardzo, mogę uczestniczyć, ale nie zainicjuję. Sorki.


Cytat:
np. Fuku pyta Akito o klątwy maho, w kontekście swego zmarłego przedwcześnie brata.
Eeee...serio?
Wspólne rozdrapywanie ran wymaga wspólnego zjedzenia beczki soli (albo i dwóch) i jakiegoś niezależnego od nich powodu by taka rozmowa zaistniała.
” Wiesz, mój młodszy brat wykitował z przedawkowania, a ty ponoć ćpasz.”
Tak to można by przełożyć na język współczesny. Klątwa maho i jej efekty to nie jest temat na zwykłą rozmówkę przy posiłku.

Cytat:
Albo ukazać scenę, gdzie Akito pyta Fukurou, czy są jakiekolwiek różnice w przekazywaniu daisho poległego w Rokuganie, bo "wiesz, Fukurou-san, jak to wygląda u Kraba". Albo pyta o Dwór Cesarski.
Jak wspomniałem wszystko w rękach Hawkeye'a, mi brak czasu a przede wszystkim chęci do kolejnej retrospekcji. Z trudem i wysiłkiem przychodziło mi pisanie tej która leży obecnie w sekcji „posty do stworzenia”


No i motywy.

Cytat:
* Śledztwo w sprawie "igrzysk heimińskich" sponsorowanych przez łaskawych panów samurajów - to jest motyw, w który na miejscu Fukiego wprowadziłbym Akito. Dlaczego? Bo on jest gospodarzem. Bo on lepiej rozezna sytuację i odpowiednie reakcje. Bo on w razie czego jest świetnym powstrzymywaczem przemocy. Niehonorowe Kraby dojrzą niewysokiego Smoka i mogą coś spróbować. Dojrzą kuriera, nikutai, olbrzyma - już sporo większa szansa, że walki nie będzie. Upływu krwi też. A jeśli Kraby są już tak niehonorowe, że to ich nie powstrzyma, to jest obok Akito, zacny i sprawdzony towarzysz broni. Fukurou nie bardzo może pozwolić sobie na śmierć tutaj, prawda?
Wreszcie, wciągnięcie w sprawę Akito daje Krabom szansę na załatwienie tego niemal wyłącznie między sobą. Bardziej ocala ich twarz.
Skoro dałeś mi okazję do wylania żalów to wyleję. Ostatni mój post napisałem w konkretnym celu. Specjalnie nakreśliłem go tak, byś mógł swobodnie i bez kombinowania napisać początek śledztwa za pomocą Kuni (przesłuchanie do którego Fukurou nie planował się wtrącać). Bowiem przedstawione argumenty, które mają być powodem wciągania Hidy, podwójnie przemawiają za trzymaniem sprawy z shugenja. A póki co mamy odwlekanie.
Mogłeś swobodnie podrzucić jakieś wskazówki podczas tego przesłuchania, cokolwiek z czym można by było gdzieś iść, cokolwiek co dałoby powód, by zawracać zapracowanemu i mającemu własne kłopoty Akito. Nie dałeś... Fukurou nadal kręci się w kółko, nie mając nic.

Racja... Hida jest tu niby gospodarzem, Hida jest przywódcą grupy i ... obecnie w Hidzie tego przywódcy nie widać. Coś tam robi na własną rękę, nie mając baczenia ni kontroli nad pozostałymi bushi ze swej grupy. Co było widać po kwestii następnej...

Cytat:
* Hida Amoro - zaskoczyło mnie, że nie próbowaliście grupką, a choćby duetem. Hawk miał farta, że udało mu się to w pojedynkę.
Jako gracz nic o tym nie wiedziałem. Jako Mirumoto Fukurou nie mógłbym się wtrącać w honorowy pojedynek, co najwyżej kibicować lub posłać po kogoś z lazaretu.

Cytat:
* Berserker Taro. Co Fuki wie o berserkerach? Co wie o tym konkretnym? Tamten się ewidentnie zapowiedział z powrotem, czemu nie pogadać z Akito, z którym przecież wspólnie zabiło się oni?
Co Fukurou wie o Bersekerze Taro?
- że jest zakutym łbem do którego nie docierają argumenty
- że jest piekielnie wytrzymały
- że nie ma obecnie z nim szans na wygraną.
Potrzebuje wiedzieć coś więcej? Przy sprawie przejazdu przez Shinomen Mori, przy zmartwieniach, przy kwestii heimińskich igrzysk? Naprawdę sądzisz, że Fukurou będzie przejmował historią Taro? A nawet jeśli ją pozna to co dalej?...Kozetka i psychoterapia?
Przy całym swym współczuciu i mnisim podejściu do świata Fukurou jest jednak bushi i nie będzie próbował dotrzeć pod pancerz Taro, zwłaszcza, że rozmowa z nim przypomina gadanie do ściany. A po całym tym ambarasie z Manjim, Fukurou naprawdę się nie chce męczyć z kolejnym twardogłowym bushi.

Cytat:
* Awans Akito - celebracja, może jakiś prezent dla młodego nikutai? Może rozmowa, co dalej, czy zamierza przyjąć nauki, czy nie? Fukurou na razie tego nie wie, nie ciekawi go to?

* Jako Akito, czułbym się bardzo nieswojo wobec kobiet. Jako obyty w świecie Fukurou, przenikliwy Smok, który o miłości coś niecoś już wie, postarałbym się, by Krab, który jest tak pobliźniony, że aż nosi maskę jak Skorpion, poczuł się nieco pewniej wobec kobiet. Np. wspólnie z nim wybrałbym się do Wierzbowego Świata. Dlaczego wspólnie? Bo to zbliża. Bo tak mogę mu pomóc, albo zatuszować problem jak coś nie pójdzie. Bo dawno nie mieliśmy kobiety, a on cholera wie jak będzie odbierany.
Wszystkie zdarzenia jakich był uczestnikiem/świadkiem obrzydziły Fukurou Strażnicę Wschodu. I zdecydowanie odebrały chęć do radowania się i świętowania czegokolwiek. Co prawda owe wydarzenia nie sprawiły, że Fukurou ma gorsze zdanie o Krabach, czy też o samej strażnicy. Ale ochoty do zabawy jakoś mu brak.

Poza tym... Pomijając fakt, że nie wiem ile pieniędzy ma przy sobie Smok, to Strażnica Wschodu nie ma zapewne odpowiednich miejsc do świętowania, ani też zapewne rzemieślników którzy mogliby przygotować prezent godny tego awansu. Czyli z świętowaniem czekamy na ziemie Skorpiona.

Cytat:
Rozejście się z Manjim - przypominam, miałeś napisać posta uzasadniającego taką decyzję Smoka. Jakieś przemyślenia, w stylu postaci, jakieś rozejście się, kilka słów pożegnania. Masz to o tyle ułatwione, że Manji będzie się musiał pożegnać z racji otrzymanego listu.
Miałem, ale na razie siedzimy w jednej twierdzy i nie wiadomo jak się potoczy sytuacja.
Głupio pisać pożegnanie, gdy się nigdzie nie wyrusza.

Cytat:
Ale mało jest na razie starań z Waszej strony by się zbliżyć jako gracze. To też powoduje, że daję Wam wolną rękę, na wypadek, gdyby Was to nie ciekawiło. Na razie, nie wiem które motywy Was ciekawią, a które nie. To dość istotne dla mnie, by to wiedzieć, zarówno jak idzie o Strażnicowe jak i te poza-Strażnicowe zahaczki.
Ziemie Kraba, Strażnica też tego klanu, przywódca drużyny... o dziwo też Krab. W dodatku były dowódca obojga bushi którzy z nim przybyli. Hida Akito ma własne problemy, o których Fukurou wie (jak te z Amoro)... i przypuszcza, że ma także inne o których Smok nie wie.
Póki co Hida Akito ganiał po twierdzy olewając członków drużyny, więc wedle rozumienia Fukurou załatwiał pilne sprawy, ergo narzucanie mu na siłę swego towarzystwa (a tym bardziej problemów), byłoby niegrzeczne.
Hida okazał się zabieganym gospodarzem, ale spokojny i uprzejmy Smok nie jest takim gościem, który by mu to wypominał.

Podsumowują, póki co inicjatywa jest w rękach Akito (Hawkeye'a), bo Mirumoto nie ma żadnych sensownych powodów by zabieganemu Krabowi zawracać głowę.
Paradoksalnie dlatego, że znają dość dobrze
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 07-08-2012 o 14:03.
abishai jest offline