Zastanawiał się czy Shaw właśnie z nich wszystkich zakpił, czy też mówił serio. Ma robić za jakiegoś niezdarnego mechanika, albo co gorsza a jakiegoś lowelasa uwodzącego tępe zdziry? Krew się gotowała w Josh'u niczym w wulkanie. Spodziewał się jakiejś naprawdę poważnej roboty. To się nie trzymało kupy. Banda ulicznych kloszardów ma odwalać historyjkę rodem z tandetnych filmów kryminalnych dekad dawno minionych? Glina spuścił głowę i próbował zebrać myśli. Spojrzał na zebranych dziwolągów i potem jeszcze raz na Shawa, tak jakby już wiedział że dostanie tą gorszą rolę. Bo powiedzmy sobie szczerze - punk odpada z miejsca, zakolczykowanemu dziwolągowi babka dałaby prędzej cukierki myśląc że to Halloween, a tego nomada trzeba byłoby chyba kąpać z tydzień by w ogóle się do niego zbliżyła.
- Tony, zastanawiam się czy się z nas nie zgrywasz... Jeśli chcesz, mogę zakręcić tą laską, ale jeśli to jakaś gruba stara raszpla, to doliczę sobie za trudy misji - rzucił z lekkim przekąsem i tu go nagle natchnęło - Skoro jednak mam to zrobić, to przydałoby się mnie "podreperować", a że mi się nie przelewa, tak przydałaby się skromna kwota na "koszty operacyjne"... Wiesz, fryzjer i te sprawy... - kącik ust drgnął mu przez moment, ale starał się utrzymać pełną powagę w głosie.
__________________ Something is coming...
Ostatnio edytowane przez Rebirth : 08-08-2012 o 14:24.
|