Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2012, 22:09   #181
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Mierzwa powiódł ciężkim wzrokiem po kompanach, potem po wozie z klatką. Splunął dla dodania sobie animuszu.

- Nie sądziłem, że to powiem, ale... ja tu zostaję, kamraci. Z ciężkim wozem to zielonoskórym łajno tam, a nie uciekniemy. Takie moje kozacze zdanie. Szańce wioski, jeśli nie padły wcześniej i teraz wytrzymają nawałnicę. Jedzenie mamy. Złota od tych biedaków nie potrzebujemy. Spróbować tedy wycieczki trzeba.

- Tedy - zwrócił się do kapłanki. - Ja pójdę z Tobą i ślubuję na Ursuna, że dzieciaków Waszych poszukam. Ale w swoim czasie, a nie gdy mi starszyzna nakaże, bo na wojaczce to się lepiej znam - zastrzegł się, pocierając bliznę na czole.

- Jeśli zaś dzieci nie żyją, co jest wielce prawdopodobne, to Wielki Niedźwiedź mi świadkiem, obietnicy danej nie złamałem i żadna klątwa na mnie nie spadnie. Prowadź matulu do, tfu, Wideł i opowiedz więcej o tej goblińskiej napaści lub zaprowadź do Starszego wioski.
 
kymil jest offline