-Nie piszę się na pewną śmierć. Jeżeli oni nam pomogą to idę. Mają oni jeszcze wolę, siłę i odwagę by walczyć o swoje dzieci. Goblinów jest więcej i to rąk do mieczy potrzebujemy jeżeli mamy zmierzyć się z nimi poza palisadą.
Spojrzał smutno na kozaka po jego pierwszych słowach.
-Niech cię demony, też tego się obawiam. Niech to. Od pierwszego dnia służby mam wyrok śmierci tylko bez terminu. W Ostermark było gorzej i żyjemy. - ...niektórzy, szyderczy głos pojawił się w myślach.- Tutaj też sobie poradzimy. Zresztą nie może Kislevita być lepszy od Ostlandczyka. -Dobrze kapłanko, choć raz już ślubowałem bronić imperium i jego mieszkańców to złożę przysięgę. Niech mi wszyscy bogowie świadkami będą tego co mówię, że przysięgam póki tu jestem ludziom nie szkodzić, w walce z nimi stanąć i ich dzieci spróbować znaleźć, a jeżeli znaleźć bym ich nie mógł lub martwe znalazł to pomstę wywrzeć próbował będę podług mych sił. Wystarczy takie słowo? -Możesz prowadzić do tego kto tu dowodzi, trzeba działać, ludzi zorganizować, wóz wprowadzić i umocnienia obejrzeć. Gobliny zachowują się jakby jakiś plan realizowały. Trzeba wycieczkę zrobić wytłuc z kusz i łuków najbliższą nam grupę i uciec. Sprowokować je by swojego planu zaniechały.
Ostatnio edytowane przez Matyjasz : 11-08-2012 o 13:34.
|