Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2012, 13:41   #110
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Okolice wioski Kurtwallen, Królestwo Leszego, dwa dni później

Wędrówka po prastarym mateczniku Taala przytulonego do Gór Środkowych nie przyszła Malowanym Chłopcom łatwo.

Początkowo starali się nie zostawiać za sobą oczywistych dla gajowego Liszki i pozostałych tropów. Co i rusz kluczyli w leśnym gąszczu zacierając ewentualne ślady.

Następnie okazało się, że końmi pociągowymi przez leśne bezdroża nijak będzie im prędko podróżować. To właśnie dla wieśniaczych chabet Vooks musiał wyszukiwać łatwiejsze ścieżki niźli dla piechurów. Jedynie Karmelia z racji swych ran więcej czasu spędziła podróżując na wierzchowcu. Dziewczyna, o dziwo!, chętnie wskazywała awanturnikom kierunek do świątyni boginka.

Gęsto rosnący, bujny las uniemożliwiał szybsze próby jazdy. Teren w Królestwie Leszego, daleki był o tej porze roku od suchego. Wiosenne opady czyniły swoje. Roślinność była tu raczej moczarowa, pełno tu było wykrotów porośniętych mchem czy porostami, leśnych strumyków.

Na szczęście jednak śladów pościgu było ani widu ani słychu.


W końcu jednak, późnym popołudniem wymordowani Ivein, Otto i Vooks usłyszeli z ust Karmeli:

- Zaraz tamtymi wielkimi drzewami
- dziewczyna trąc podkrążone oczy wskazała na rosłe powykręcane świerki, z których skapywał grube krople deszczu.
- Tam... znajduje się święty gaj boginka. Tam spoczywa. Na środku rośnie samotna czarna wierzba. Wygląda jakby spopielił ją piorun błyskawicy. Po prawdzie wielokrotnie w nią uderzał podczas wichury, cośmy raz nawet widzieli z chłopakami... Ale zawsze odrasta. Kolce na gałęziach ma długie jak mój mały palec. Potrafi nimi cisnąć w dal. - dodała po namyśle.

- W środku zaś wierzby jest dziupla, w niej leżała zawsze maska. Wokół wierzby rośnie tylko plamisty, czarnofioletowy mech. Uważajcie jak stąpacie. Wzbija niekiedy kurzawę.


Karmelia zwróciła się do Iveina, który podczas podróży był jej najprzychylniejszy.

- Powiem to ostatni raz, najemniku. Później zamilknę. To nie jest człowiek, to duch, wyższy byt, boginek mocarny. Tak nam mówił. Pomyślcie spokojnie - oblizała wargi - czy chcecie z nim zadrzeć? Czy nie lepiej go poznać, obłaskawić? Zginiecie tam. Zginiesz, Iveinie. Zawróćcie, bo dalej tylko kły i...

- Pazury... wiemy, wiemy
- zakończył za nią zjadliwie Vooks, szykując krótki sztylet. - Chodźmy i wyrwijmy wreszcie tego chwasta.




 

Ostatnio edytowane przez kymil : 09-08-2012 o 15:18.
kymil jest offline