Creap w chwili oparcia posągu kapłanki o kamień pochylił się i poprawił nieco ułożenie swojej przyszłej ofiary. Sam nie myślał o tym jak o egzekucji, lecz jako o skróceniu męki. Nikt nie chciałby spędzić w ten sposób wieczności. Zwłaszcza kapłan, odcięty od możliwości połączenia się z bóstwem.
Tak czy inaczej wiking położył kobietę bardziej na piersi, tak by głowa nie była oparta twarzą o kamień, lecz jakby zwisała po za jego krawędzią.
-A...
Łkanie kobiety nie trwało dłużej niż ułamek sekundy. Toparł opadł z furkotem, czysto oddzielając głowę od ciała. Wcześniej wiking naostrzył go, żeby rana była czysta a ból praktycznie zerowy.
Po wszystkim głowa z burzą brązowych włosów opadł tuż obok kamienia, a ciało zwiotczało. Głupiec myślał że głowa ścinanej osoby leci ku niebu i opada kilka stóp dalej. Idealnie pionowe cięcie kierowało ją bezpośrednio w dół.
Crack zaś patrzył czały czas. Kaci podobno zamykają oczy w chwili cięcia. On jednak katem nie był. Po wszystkim wziął na ręce ciało kapłanki i zaniósł je w róg pomieszczenia. Potem wrócił po głowę i biorąc ostrożnie w obie ręce dołączył ją do resztek doczesnych skatowanej kapłanki.
Nie myśląc wiele zaczął nosić kamienie i układać je dookoła ciała. Jak mogiłę.
__________________ Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die... |