Quentin Bell
Bell miał plan. Plan iście diabelski i szalony. Czy jednak było inne wyjście?
Quentin nie zamierzał konsultować swoich zamiarów z resztą ekipy. Po pierwsze nie było na to czasu, po drugie wierzył w swoje siły i doświadczenie. Wiedział, że kiedy mini helikopter otworzy ogień chłopaki w bębnie będą ugotowani. Jemu w tej chwili, co prawda nic nie groziło. To jednak on był za kierownicą i to on odpowiadał za życie swoich kumpli i tej przeklętej Cris.
Ona przecież też musiała przeżyć, przecież od tego zależała ich nagroda.
Runner docisnął pedał gazu do oporu i z piskiem opon wszedł w zakręt. Śmieciar ostro przechyliła się w prawo, ale szybka kontra kierownicą postawiła ją ponownie na cztery koła. Teraz jeszcze jeden zakręt i potem prosto. Na końcu tej ulicy powinien być zjazd do metra. Oby tylko zdążył, zanim ten zdalnie sterowany insekt odpali ogień.
Na szczęście po wyjechaniu z placu ulice były puste i dynamiczne manewry potężną ciężarówką, nie były już tak trudne jak w parku pełnym ludzi.
Gdy Bell zobaczył zejście na stację metra, aż zatrąbił z radości. Gdzieś w tle słyszał kolejne wezwanie do zatrzymania się. Ponoć już ostateczne.
Runner jednak nie zamierzał, ani zwalniać, ani się zatrzymywać. Miał przed sobą cel i wiedział, że tylko w ten sposób może uratować siebie i kumpli.
Ciężarówka podskoczyła na krawężniku i z głośnym trzaskiem wpadła na schody. Dwoje młodych ludzi nieświadomych niczego zginęło pod kołami kolosa. Policja i lekarze, którzy zapewne przyjadą na miejsce nie będą mieli co z nich zbierać. Śmieciara wręcz wprasowała ich w kamienne schody.
Śmieciara z wielką prędkością toczyła się w podskokach dalej.
O zatrzymaniu się nie było już mowy. Bell musiał teraz tylko znaleźć sposób, jak wyskoczyć z kabiny,
by uniknąć wprasowania w ścianę.
Joshua Greed, Max Dennehy
Max prowizorycznie opatrzył sobie ranę, a tymczasem ciężarówka nie zwalniała. Wręcz przeciwnie z każdą chwilą jej prędkość rosła. Dennehy postanowił zadzwonić do Bella i dowiedzieć się jak się sprawy mają. Położenie w jakim się znaleźli było tragiczne, a glina nie chciał tak kończyć swojego pięknego życia. Już słyszał odgłos łączenie się, gdy samochodem szarpnęło i ostro się przechylił. Całą ich trójkę rzuciło w lewą stronę. Na szczęście Bell opanował samochód i wyrównał tor jazdy. To jednak spowodowało, że polecieli z kolei na drugą stronę. Dla rannego Maxa i Cris wiązało się to z kolejną porcją bólu, który musieli znieść. Na szczęście glina nie jedno już zniósł w życiu i mimo cierpienia nadal był przytomny. Podobnie Cris, ale w jej przypadku działały pigułki, których całą garść połknęła przed zejściem do zsypu.
To jednak nie był koniec ich piekielnej podróży. Ciężarówka podskoczyła na krawężniku, a po chwili sądząc po intensywności podrzutów zaczęli zjeżdżać po jakichś schodach.
Wszyscy czuli, że najwyższy czas opuścić bęben śmieciarki. Bell najwyraźniej tracił kontrolę nad pojazdem.