Blef się nie u dał i Gislan nie miał zamiaru poświęcać wiele czasu na zastanawianie się. Bruno miał rację, choć wszyscy byli zmęczeni, to trzeba było stąd wypieprzać. Krasnolud znów podszedł trochę bliżej w stronę wioski i zawołał:
- Wy tam w wiosce słuchajta! Jeśli któremu z was życie miłe to może się z nami zabrać! Tu i tak zdechniecie, a z nami macie jakąś szansę!
Miał nadzieję że ktoś się skusi, gdyż przydałby się ktoś kto poprowadzi ich przez bagna.
- Zbierajmy dupę w troki zanim zrobi się tutaj za gorąco - zwrócił się do towarzyszy, którzy zdecydowali się tak jak ona na podróż dalej. |